czwartek, 29 maja 2014

XVII



Siedziałam oparta o kremową ścianę oglądając dokładnie dwie kreski widniejące na teście ciążowym . Wszystko wskazuje na to że Maciuś właśnie doczeka się rodzeństwa o którym nawija już drugi miesiąc . Ciekawe czy tak samo będzie jak urodzę tego brzdąca . Jestem pewna że Moritz ucieszy się tak samo jak ja z tej wiadomości bo wiem że mnie kocha i nie zostawi . Pokazał tu już wtedy kiedy się poznaliśmy . On potrafi zmierzyć się z odpowiedzialnością nie tak jak ojciec Maciusia który od razu kiedy dowiedział się o ciąży zostawił mnie i ani razu się nie odezwał . Moje głębokie rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi . Otworzyłam je i zobaczyłam kompletnie rozbitego Marco
- Nie przeszkadzam ? – zapytał opierając się jedną ręką o ścianę 
- Nie – odpowiedziałam obojętnie
- Izka błagam chcę tylko porozmawiać – powiedział przekonująco czując mój szorstki ton który postanowiłam zmienić na milszy ze względu na stan chłopaka
- Okej wejdź – zaprosiłam go do środka – Herbaty ?  - zapytałam chowając test do komody
- A masz coś mocniejszego ?
- Marco , nie będziesz mi tu zapijał swoich smutków ! – krzyknęłam
- Dobrze , przyszedłem zapytać się o Alex – wyjaśnił
- Przykro ale nic ci nie mogę powiedzieć – usiadłam na oparciu kanapy
- Ja żałuję że tak się potoczyło , każdego dnia jest coraz gorzej – schował twarz w dłonie a do jego oczu
- Marco … - przytuliłam chłopaka – Złamałeś jej serce
- Chociaż powiedz … znalazła sobie kogoś , jest szczęśliwa ? – spojrzał na mnie
- Nie ma nikogo ale daj jej czasu , może kiedyś jeszcze się spotkacie …
- Nie pieprz głupot !  – wstał z kanapy – Ona mi już nigdy nie wybaczy – powiedział załamany i opuścił mieszkanie trzaskając drzwiami . Bałam się o niego . Był kompletnie załamany . Ciężko mi było ale Alex by mnie zabiła kiedy pisnęłabym słówko dlatego muszę z nią jak najszybciej pogadać…

***
To dzisiaj muszę złożyć zeznania na policji . Z szafy wyciągnęłam jak najlepsze ciuchy i zrobiłam makijaż . Gotowa zeszłam na dół przy okazji odpisując Izca na SMS’a że chętnie się z nią spotkam . W sumie mam z nią o czym pogadać tym bardziej że dziś ponownie spotkam boskiego Marka. Nałożyłam jeszcze błyszczyk i wyszłam z domu zostawiając Ninkę pod opieką mojej mamy . Przed Komedą wstąpiłam jeszcze do sklepu i kupiłam mojej córeczce śliczne śpioszki . Weszłam do wielkiego budynku w którym dosłownie idzie się pogubić . Przy pomocy kilku miłych pań sprzątaczek dotarłam pod wskazany pokój . Cicho zapukałam po czym usłyszałam jego męski głos . 
- Witaj – ucałował moją dłoń
- Cześć – uśmiechnęłam się i usiadłam na dość niewygodnym krześle
- Słucham – powiedział łagodnie chłopak a ja opowiedziałam mu całą historię . Był pod wrażeniem że tyle przeszłam jak i współczuł . Miałam już zapytać czy ma kogoś kiedy do pomieszczenia w którym przebywaliśmy wszedł drugi niewysoki  mężczyzna . Na początku nie wiedziałam o co chodzi ale on podszedł do Marka położył ręce na jego ramionach i pocałował w policzek . W pierwszym momencie miałam odruch wymiotny a potem postanowiłam jak najszybciej stąd uciec 
- Stęskniłem się kochanie – szepnął a Mark posłał mi przepraszający uśmiech
- Klaus ile razy mam mówić że nie w pracy – zaakcentował ostatnie słowo i spojrzał na mnie
- O witam zacną panią – uśmiechnął się w moją stronę a potem złapał mój podbródek i zaczął oglądać uważnie moją twarz – Śliczna nie sądzisz ? – zwrócił się do swojego yyy ? … Chłopaka ?
- Daj jej spokój – poklepał Klausa  po ramieniu
- Skarbie a ile chciałabyś za urodzenie dziecka ? – zapytał Klaus a mnie wmurowało w fotel . I taki przykład daje policja ?!
- Nie , nie – mówiłam spanikowana – Nie urodzę wam dziecka bo od miesiąca mam swoje
- Kurcze szkoda – podrapał się po włosach – A może masz jakąś koleżankę ?
- Raczej nie – odpowiedziałam zniesmaczona całą tą dość żenującą sytuacją- Mogę już iść ?
- Oczywiście  - powiedział Mark – Ucałuj Ninkę ! – krzyknął kiedy opuściłam pokój . Jeszcze czego ! Opuściłam komisariat jak najszybciej tylko mogłam . Czy tylko ja muszę mieć tak pojebane życie ? Facet który mi się podoba okazuje się gejem ?! Skąd się w ogóle takie ludzie biorą! Była już 13 więc czym prędzej udałam się do kawiarenki w której czekała już Izka z poważnym wyrazem twarzy
- Heej – przywitałam ją buziakiem w policzek
- Cześć , usiądź – wskazała ręką na krzesło stojące naprzeciwko 
- Coś się stało ? – spytałam
- Mam dwie sprawy dobra i złą która pierwsza ?
- Nic mnie dzisiaj chyba więcej nie zaskoczy – westchnęłam przypominając sobie tamtą sytuację – Zła
- Był u mnie Marco , stara wiesz w jakiej on jest depresji ! – powiedziała przejęta
- A ta dobra ? – próbowałam zmienić temat
- Alex ! Cholera nie zbywaj mnie – krzyknęła głośno
- Może trochę ciszej – upomniałam ją widząc jak inni goście kawiarni parzą się tylko na nas
- On cię kocha , wiem nie popieram tego co zrobił ale teraz naprawdę żałuje
- Hahahaha – wybuchłam śmiechem – Nie rozśmieszaj mnie
- Proszę cie – wywróciła oczami – Przemyśl opcję jakiejkolwiek rozmowy , wiesz ze cieszyłby się gdyby wiedział o Nince
- Mojej córki w to nie mieszaj okej ? – gestykulowałam palcem – Ciekawe jak Mo będzie się cieszył jak dowie się że wpadł
- Już to zrobił – uśmiechnęła się – To była właśnie dobra wiadomość
- To gratulację – przytuliłam przyjaciółkę – Ninka będzie miała się z kim bawić
- Tak a propo Maciek chciał się z Tobą zobaczyć
- Jasne niech Mo … - zacięłam się  - Albo ty go przywieź
- Mo możesz ufać – powiedziała
- Jasne – wywróciłam oczami
- Marco i on się pokłócili – oznajmiła
-Ojoj jak mi przykro , może mam iść do biednego Reusa i zaproponować mu seks na pocieszenie co ? – zaśmiałam się sarkastycznie
- Wiesz co ? Przesadzasz – wstała ze swojego miejsca biorąc do reki torebkę
- Izka zaczekaj , przepraszam – złapałam ją za łokieć
- Lepiej się módl aby nie zrobi nic głupiego … - powiedziała i opuściła budynek
***
- To teraz dziewczynki wytężamy mózgi – nakazałam – Jak mam go zmusić do ślubu ?
- Skarbie po co ci to ? – skrzywiła się Andrea – Zostaniesz kurą domową , tylko pranie sprzątanie i gotowanie
- Dzisas kotku , nie przepuszczę takiego Marco – powiedziałam stanowczo – Zbyt dużo bym na tym straciła
- Zrób sobie z nim dziecko – zaproponowała Stephanie
- Za dużo rozstępów i szwów – stwierdziłam  
- Ty głąbie kapuściany – krzyknęła zniesmaczona Andrea – Wiesz jaki poród jest bolesny a później Marco nawet na nią nie spojrzy 
- Dobra , dobra dziewczyny spokojnie – powiedziałam trzymając obie za ramiona
- Połóż gdzieś katalog z sukniami i powinno pomóc – zaproponowała Mirella która pierwszy raz się odezwała
- Jesteś boska – pocałowałam ją w policzek – Tylko zmień cień pod oczy bo ten cię postarza – poradziłam i wstałam z krzesła zabierając torebkę 
- Powodzenia ! – krzyknęły chórem kiedy opuszczałam kawiarnię i udałam się do domu aby wdrążyć w życie swój plan . Nie mogę stracić Marco przez jakąś głupią ćpunkę . Jego nazwisko a tym bardziej karta kredytowa potrzebne mi są abym wyrwała się z tej biedy która praktykują moi rodzice zamiast zmienić pracę ! Zabawę czas zacząć … 



-------------------------------------- 

Pamiętacie że jutro urodziny Marco ?  ;D 
Oficjalnych życzeń wyczekujcie jutro na marcoiolastory.blogspot.com

Pozdrowionka :*

4 komentarze:

  1. Rozdział jak zawsze genialny. Nie mogę doczekać się kolejnego tylko mam prośbę doprowadź do jakiegoś spotkania między Marco a Alex prooooooszę. Czekam z niecierpliwością na nexta. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie, że Izka jest w ciąży. Niech Alex i Marco się spotkają.
    Bardzo fajny Rozdział.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe opowiadanie, czekam na spotkanie Alex z Marco i wyjawienia że ma dziecko :P Oczekuję z wielką niecierpliwością na następny.. ;)
    Basik

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny. A ja byłam lekko przestraszona tym że Alex coś do Marka. A jak sie okazało że to gej to tak mi sie śmiać chciało... :D no właśnie ja też chce żeby oni się spotkali.! <3 Czekam na następny rozdział.! ;***

    Buziaki, Marta. :**

    OdpowiedzUsuń