piątek, 27 czerwca 2014

XX



3 LATA PÓŹNIEJ



- Ja nie powjem tjego wiersyka bo nje mam tatusia – oznajmiła rozżalonym głosem Ninka i zeszła ze sceny . Większość zgromadzonych rodziców na tym przedstawianiu popatrzyło na mnie jak byłabym jakąś wyrodną matką . To była pierwsza taka sytuacja w której Nina tak się zachowała . Nigdy nie wspominała że chciałaby mieć tatę a nawet o niego nie pytała . Od całych trzech długich lat. Skoro już jesteśmy przy temacie . Nic wielkiego się nie zmieniło . Co prawda do mojego serca próbowało zapukać kilku facetów ale każdego odprawiałam z kwitkiem . Ciągle łudzę się że Marco kiedyś wróci , przeprosi i choć raz zobaczy swoją namiastkę . Moje serce nadal bije dla niego . Często odwiedzałam Izkę i jej córeczkę – Lisę ale nigdy na niego nie natrafiłam . Chyba boję się tego że może znów nas zranić mimo tego że chciałbym zobaczyć czy się zmienił , jak wygląda , jakie jest jego życie . Wiem tylko że nadal gra w Borussii i jak już zapewniał w wielu wywiadach nie zamierza opuszczać Dortmundu. Po całym tym nieudanym przedstawieniu na Dzień Mamy i Taty w przedszkolu Ninki , złapałam ją za rączkę i ruszyłam w stronę jej wychowawczyni odpowiedzialnej za całą inscenizację 
- Dzień Dobry – przywitałam się szorstko
- A witam , witam – klasnęła w ręce – Ale ty złociutka się nie popisałaś – powiedziała do Niny która pokazała jej język . Tak była charakternym dzieckiem całkiem jak jej tatuś .
- Prosiłam panią aby ten wierszyk nie był o ojcu – powiedziałam – Przecież zna pani naszą sytuację
- Przepraszam ale nie było innego wyjścia – broniła się  zakłopotana
- Ale owszem było – drążyłam temat
- Nie chcę nic sugerować ale powinna pani udać się na wizytę do psychologa – powiedziała uszczypliwie
- A pani do psychiatry ! – krzyknęłam wściekła i zabrałam Ninkę od tej głupiej baby . Taka jak ona już na pewno nie będzie mi doradzać co mam zrobić ! To ja wiem co jest dla mojego dziecka najlepsze .

***
Przygotowania do sezonu idą pełną parą . Z nowymi zawodnikami którzy doszli do naszej drużyny w letnim okienku transferowym zdążyliśmy się poznać i coraz lepiej idzie nam gra . Miejmy nadzieję że to dobry zwiastun przed super ważnym meczem z Bayernem o puchar Niemiec . Cieszę się na spotkanie z Mario który od razu zaznaczył że nie wystąpi w tym spotkaniu nawet jeśli obcięliby mu połowę pensji . Minęło trzy lata …  Dortmund to moje własne miejsce dlatego przedłużyłem kontrakt z BVB o kolejne kilka lat mimo fantastycznych propozycji z innych klubów. Coś nadal mnie tu trzyma. Czasem mam nawet wrażenie że idąc przez ulicę mijam ją ale jest niczym powietrze którego nie mogę dotknąć . Jeśli chodzi o życie prywatne . Z Sandrą nadal jesteśmy narzeczeństwem ale rodzicami nie zostaliśmy . Blondynka będąc w czwartym miesiącu poroniła. Na początku było mi ciężko ale teraz wiem że nic nie będzie przeszkodą abyśmy się rozstali . Nie bez powodu tak myślę . Alexandra zajmuje myśli w mojej głowie co najmniej kilka razy na dzień . Co teraz robi ? Wyjechała ? Jest szczęśliwa ? Ma rodzinę ? Może to głupie ale czuję że miłość do niej nie wygasła a wręcz przeciwnie stała się dojrzalsza . Ile musiało się wydarzyć abym zrozumiał że to jest ta JEDYNA . Mówią że lepiej późno niż wcale …

***
Dotarłam wściekła do domu . Tyle dobrze że Nina nie drążyła tematu lecz do czasu …
- I żyli długo i szczęśliwie- zakończyłam  czytać jej ulubioną książkę – A teraz księżniczka idzie spać – okryłam ją dokładnie kocykiem i ucałowałam w czoło
- Mamusiu pocekaj – złapała mnie za rękę tuląc do siebie misia – Dlacego ja nje mam tatusia ?
- Kochanie – westchnęłam ciężko zastanawiając się jak wytłumaczyć to wszystko trzyletniemu dziecku- Bo rodzicie się nie lubią i tatuś ma teraz nową dziewczynę
- Alje ja ce miec tatusia ! – rzuciła misiem o ścianę i zrobiła minę do płaczu
- Słoneczko – pogłaskałam ją po blond włoskach – Jeśli nie będziesz płakać to coś ci powiem – uśmiechnęłam się – Tak w tajemnicy
- Mjów mama mjów ! – pisnęła radośnie
- Twój tatuś jest piłkarzem – oznajmiłam
- Cyli gra w pilke ? –Ja tes tak chce ! – zaczęła skakać po łóżku – A kupis mi piłecke ?
- Tak –przytaknęłam uniemożliwiając jej możliwość ruchu i  z powrotem ułożyłam w łóżku
- Alje ja ce grac z tatusiem – skrzyżowała rączki
- To jest chyba niemożliwe – odpowiedziałam a Ninka wygięła usta w podkówkę . Matka jak to matka nie lubi widoku swojego dziecka kiedy płacze  - No dobrze –westchnęłam – Pójdziemy na mecz
- Taaakkkkkkk ! – krzyknęła szczęśliwa – Kocham cje mamusiu – uwiesiła mi się na szyi – Pójde na mec , pójde na mec!
- Teraz idziemy spać – położyłam ją kolejny raz do łóżka i pocałowałam w czółko . Zgasiłam światło i udałam się do kuchni gdzie siedziała mama
- Myślisz że dobrze robię ? – zapytałam siadając naprzeciwko mojej mamy która podsłuchiwała moją rozmowę z Niną 
- Chcesz żeby mała była szczęśliwa – wzruszyła ramionami – A może teraz właśnie wyjaśniłabyś sobie wszystko z Marco  ?
- Nie zrobię tego ! – odpowiedziałam stanowczo i udałam się do swojej sypialni . Jak widać obie mamy inne zdanie na ten temat . Ninka pójdzie na mecz później o wszystkim zapomni więc po co to zbędne zamieszanie ?




-----------------------------
Huraaaaaaa ! Wakacje uważam za rozpoczęte ! ;D 
Niestety jeśli chodzi o rozdziały to raczej nic się nie zmieni. Nie daję rady prowadzić dwóch blogów :)



piątek, 20 czerwca 2014

ZWIASTUN !










Miłość ? Masz na myśli to uczucie które najpierw koloruje a potem doszczętnie niszczy ci życie . Mówił że kocha , że jesteś tą jedyną , niepowtarzalną , mówił że nigdy nie opuści , mówił że tylko ciebie pragnie , że nie może bez ciebie żyć . Wierzyłaś mu. A teraz jest dla ciebie zerem . Wykorzystał i zostawił. W myślach go nienawidzisz a sercem nadal kochasz . Starasz się z tym jakoś radzić ale oszukujesz samą siebie że jesteś silna, a wszystko to bo go nadal kochasz . Nic nie trwa wiecznie . Nie uśmiechasz się już na widok zdjęć w gazetach osoby . która skradła ci serce i tak po prostu je zostawiła. Przestałaś czekać na miłość swojego życia , ale kiedy spotkałaś jego wszystko się zmieniło . Ta chwila sprawiła że zaczęłaś słuchać głosu serca ale na powrót było już za późno . Rób to co podpowiada ci serce – niby zwykła myśl a to ona wyprowadziła cię na manowce. Natomiast umysł podpowiada ci że miłość jak każda inna komedia romantyczna nie kończy się happy endem . 






-----------------
Jest zwiastun ! 
Z nastepnym rozdziałem zapoznacie się za tydzień :)
U Was też taka beznadziejna pogoda ? Yhhhhh ... 
Mam tylko nadzieję że w niedzielę na maratonie zumby dopisze ! ;D  
Pozdrawiam , Alex :* 


Piosenka przy której to pisałam :

Dziwne bo ona jest wesoła a prolog taki spokojny ale kto tam kobiety zrozumie ! ;D

piątek, 13 czerwca 2014

XIX



Ostatni kieliszek . Przechyliłem naczynie w którym znajdowała się biała ciecz która chwilę potem wpłynęła do mojego ciała . Nagle poczułem czyjeś ręce na moich ramionach

- Witaj skarbie – blondynka pocałowała mnie w kark po czym usiadła na moich kolanach

- Dlaczego cię nie było ? – zapytałem dość szorstkim tonem gdyż mam dość życia w brudnym mieszkaniu i głodowania przez cały dzień

- Musiałam załatwić bardzo ważną sprawę – wytłumaczyła

- Jak ważną ?

- Bardzo – pocałowała mnie w usta – I dlatego musisz mi pomóc – zza pleców wyciągnęła katalog z sukniami ślubnym . Przewertowała kilka kartek i otworzyła na najpiękniejszej i chyba najdroższej sukience – Jak myślisz , będzie mi pasować ?

- Sandra kochanie nie zrozum mnie źle ale ja nie jestem gotowy na ślub – powiedziałem stanowczo

- Czyli ci na mnie nie zależy ? – zrobiła smutną minę a ja westchnąłem ciężko – Tak myślałam – burknęła i niczym burza udała się do sypialni po drodze rzucając tym katalogiem na stolik  . Celności to moja dziewczyna nie miała i rozbiła wszystkie opróżnione przeze mnie butelki . Nie pozostało mi nic jak posprzątać ten bałagan . Wsypałem szkło do śmietnika i rękoma oparłem się o blat

- Alex dlaczego ciebie tutaj nie ma – mruknąłem pod nosem i spojrzałem w gwiazdy . Niebo przypominało dokładnie nasze pierwsze spotkanie . Postanowiłem przeprosić Sandrę co nie oznacza że zgodzę się na ślub . Otworzyłem szerzej drzwi i ujrzałem jak leżała skulona na łóżku . Wszedłem do środka i uklęknąłem obok niej

- Kochanie proszę , nie gniewaj się – pogłaskałem ją po ramieniu

- To ja powinnam cię przeprosić – odwróciła się w moją stronę – Nie będę już naciskać

- Kocham cię – zrobiłem sztuczny uśmiech którego w mroku panującego otoczenia i tak nie było widać

- Ale jeśli rezygnujemy z tego ja chcę mieć dzidziusia – powiedziała stanowczo i zarzuciła ręce na moją szyję . Zbladłem ale nie było innego wyjścia . Musiałem to zrobić choć wiem że teraz przegrałem całe swoje życie …



***

Weszłam do Sali gdzie leżał mój ukochany Mo . Pierwsze co to wtuliłam się w jego ciało

- Tak się cieszę że nic ci nie jest – powiedziałam radośnie

- Już wszystko jest ok – pogłaskał mnie po włosach i obdarował nieziemskim uśmiechem

- A dlaczego tak się śpieszyłeś ? – zainteresowałam się a on spod poduszki wyjął czerwone pudełeczko ze ślicznym pierścionkiem

-Przepraszam że tak w szpitalu ale Izka skarbie wyjdziesz za mnie ? – zapytał

- Taaaaak ! – krzyknęłam szczęśliwa i przytuliłam się do niego . Wszystkie pielęgniarki z zazdrosnymi minami patrzyły jakie to szczęście mnie spotkało. To był najwspanialszy dzień w moim życiu . To właśnie Mo sprawił że czuje się jak kobieta a nie jak przedmiot do zabawy . Teraz wiem czego chcę i oczekuję od życia



***

Przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam do środka . Byłam pewna że mama śpi jednak ona siedziała ze zmartwioną miną trzymając Ninkę na kolanach śpiewając jakąś kołysankę

- Ja dobrze że jesteś – poderwała się z miejsca – Mała ma 38 gorączki i niczym nie mogę jej zbić

- Boże Święty ! – zabrałam małą z rąk matki . Rzeczywiście była cała rozpalona . Pocałowałam ją w główkę i włożyłam w nosidełko dokładnie okrywając kocykiem – Jedziemy do lekarza



Pół godziny później czekałam na jaką kolwiek informację od lekarza

- No dlaczego to tyle trwa ?! – powiedziała zdenerwowana

- Alex spokojnie – poprosiła mama kiedy ja zobaczyłam lekarza wychodzącego z Sali z Ninką na rękach

- Panie doktorze  co z nią ? – odebrałam mu dziecko i mocno przytuliłam

- To tylko zwykła trzydniówka – uśmiechnął się – Przepisze odpowiednie lekarstwa i powinno pomóc

- Moja dzielna dziewczynka – odetchnęłam z ulga głaskając małą po główce . Odebrałam receptę i razem udałyśmy się do domu gdzie Ninka po przyjęciu lekarstw od razu spokojnie zasnęła a ja ułożyłam się obok niej. Przyglądałam się jej równemu oddechowi i rumianej twarzy . Coraz bardziej była podobna do Marco ale jak widać oboje zaczynamy nowe życie …  





KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ !!



--------------------------------------------- 
No i mamy półmetek !  
Za tydzień - zwiastun 
Za dwa tygodnie - pierwszy rozdział 2 cześci 

Wyczekujcie cierpliwie a podczas tego czekania zaglądajcie na MARCO I OLĘ gdzie pojawiają się wzmianki o WAG's :) 
Pozdrawiam , Alex :*