sobota, 26 kwietnia 2014

XII



Ubrany w czarny garnitur chłopak wpuścił mnie do środka .
- Zmarzłaś ? – zapytał i pomógł mi zdjąć płaszcz
- Nie – uśmiechnęłam się i odłożyłam szalik na półkę
- Więc zapraszam – ręką pokazał na salon przyozdobiony milionami świeczek a na środku stał pięknie nakryty stół . Zajęłam miejsce a Filip podał mi talerz z przygotowanym przez siebie jedzeniem . Zaimponował mi . Przez całą kolację panowała fantastyczna atmosfera dzięki której fajnie nam się rozmawiało i mogliśmy się lepiej poznać
- Będę się zbierać – wstałam z zajmowanego miejsca i poprawiłam sukienkę – Kolacja była pyszna – uśmiechnęłam się i pocałowałam w policzek ruszając w kierunku wieszaka
- Może jednak zostaniesz ? – złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie . Nasze ciała dzielił tylko mój trzymiesięczny brzuszek a ja zatapiałam się w jego bajecznych tęczówkach . Chłopak delikatnie przejechał nosem po moich policzku aż odnalazł usta które złączył w namiętnym pocałunku . Na początku chętnie je oddawałam lecz kiedy próbował ściągnąć moją sukienkę cos mnie tknęło i nie wiem dlaczego odepchnęłam go .
- Coś nie tak  ? – zapytał zdezorientowany
- Filip nie zrozum mnie źle ale ja nie mogę – złapałam za mój wełniany szalik który oplotłam wokół szyi
- Ty go nadal kochasz – popatrzył w moje oczy
- Nie ! – krzyknęłam – Znaczy nie wiem
- Nie widzisz że byłbym lepszy , zaopiekuję się Toba i dzieckiem tylko daj mi szansę – ujął moją dłoń
- Nie mogę , jesteś tylko moim przyjacielem
- To spróbuj
-Nie kocham cię – powiedziałam dosadnie – Na pewno znajdziesz lepszą dziewczynę z która stworzysz prawdziwą rodzinę  – szybko zabrałam płaszcz i wyszłam trzaskając drzwiami . Wtedy do moich oczu napłynęły łzy .Dlaczego nie mogę zapomnieć o miłości do Marco która za każdym razem pieprzy moje życie ?! Może Filip ma rację i to z nim byłabym szczęśliwa . Nie ! Co ja powiem kiedyś mojemu dziecku . Wolę żeby wychowywała się bez ojca . Przed drzwiami swojego domu otarłam dokładnie policzki i weszłam do środka . Mama siedziała na kanapie czytając jakiś kryminał i popijając ciepłą herbatę z cytryną . Chciałam bezszelestnie udać się do swojej sypialni i zapomnieć o wszystkim lecz mama to bardzo spostrzegawcza osoba 
- Opowiadaj jak udała się kolacja ? – uśmiechnęła , zdjęła okulary z nosa i odłożyła książkę
- Dobrze – wzruszyłam ramionami
- Siadaj – poklepała miejsce na kanapie – Przecież widzę że coś jest nie tak – jak ona mnie dobrze zna . Nie było wyjścia i wyżaliłam się mojej jedynej nadziei . Nikt inny nie potrafi tak słuchać jak robi to ona 
- Mamo co ja mam zrobić ? – w moim głosie słychać było lekkie rozhisterowanie 
- To co podpowiada ci serce – uśmiechnęła się
- A jeśli ono mi nic nie podpowiada ?
- Podejmij decyzję tak abyś potem tego nie żałowała – przytuliła mnie
- A co jeśli ja nie potrafię ?
- A ja myślę że ty ją już dawno podjęłaś – powiedziała przekonująco
- Dziękuję – mruknęłam , pocałowałam rodzicielkę w policzek i udałam się do pokoju gdzie od razu usnęłam .

***
Rano wstałem z wielkim kacem . Sandra spała dalej nie wzruszona . Pocałowałem ją lekko w ramię i wyszedłem z okrycia satynowej pościeli . Doskonale pamiętałem wczorajszy wieczór i to co postanowiłem ale tego udałem się do kuchni o zabrałem ze przyrządzanie śniadania . Zaparzyłem kawę i pokroiłem ulubione owoce blondynki . Wszystko ułożyłem na tacy i wróciłem na górę
- Kochanie – powiedziałem cicho i zabrałem kosmyk włosów z jej twarzy
- To dla mnie ?  – zapytała otwierając zaspane oczy
- Dla mojej księżniczki wszystko – pocałowałem ją w usta i podałem tace wskakując na łóżko . Zjedliśmy je w fantastycznej atmosferze , całując się i bawiąc . Może jedyny szczegół nie pasował do naszej sielanki . Mój uśmiech był ciągle wymuszony . Musze nauczyć kochać się Sandrę tak jak kochałem , kocham Alex . Chyba nigdy nie starałem się tak o dziewczynę jak to było z Alexandrą . Zwykle to one pakowały się do mojego łóżka bez zaproszenia a ja to wykorzystywałem ale ona była inna . Wyjątkowa i jedyna
- Kochanie a ty czasem nie masz treningu ? – zapytała biorąc łyk kawy
- Ah zapomniałem – klepnąłem się w czoło i poderwałem z łóżka pędząc w stronę szafy . Ubrałem się w byle jakie ubrania i w pośpiechu spakowałem torbę . Wyszedłem z domu rzucając tylko krótkie „ Do zobaczenia ” i pojechałem pod stadion . Teraz wiem że moje zachowanie nie uniknie sprzeciwu kolegów a zwłaszcza mojego przyjaciela …

***
Obudziły mnie promyki słońca wpadające do pokoju .  Byłam jakoś dziwnie szczęśliwa i zadowolona . Podniosłam się lekko na łokciach i zobaczyłam kartkę na której mama informowała mnie o wyjściu na rozmowę kwalifikacyjną . Wstałam z łóżka myśląc co ze sobą zrobić . Wszędzie było czysto niczym w laboratorium , lodówka pełna jedzenia . Nagle poczułam w brzuchu lekkie kopnięcie . W pierwszej chwili przestraszyłam się i oparłam ręką o ścianę druga zaś położyłam na brzuszku . Moja córcia drugi raz potwierdziła swoje istnienie
- Przestań już no ! – zaśmiałam się cicho kiedy rozległ się dzwonek do drzwi a do mieszkania wkroczyła Izka . – Siemano kogo ja widzę – uśmiechnęłam się i przytuliłam przyjaciółkę – Ale wiesz że się puka
- Tez cię kocham ale nie mam czasu
- No tak – udałam obrażoną
- Nie bądź taka – pocałowała mnie w policzek
- Następnym razem strzelę focha z przytupem – powiedziałam powstrzymując śmiech
- Dobra , dobra – pokiwała głową – Lepiej pożycz mi jakieś dobre książki
- Romansidła ? – podeszłam do półki
- Mogą być , nudzę się w domu jak Leitner jest na treningu – oznajmiła
- Romansidła na nudę ? – zdziwiłam się – Chyba chciałaś powiedzieć że ci się w łóżku nie sprawdza – zaśmiałam się
- Wręcz przeciwnie – wytknęła mi język a ja podałam swoje ulubione książki  - Wpadnij jutro po nie
- Spoko – potwierdziłam i zamknęłam drzwi za brunetką która niczym burza wypadła z mojego  mieszkania . Jeszcze wtedy nie wiedziałam na co się tak naprawdę decyduję …

piątek, 18 kwietnia 2014

XI



Za drzwiami stała moja mama . Zapłakana , pobita i z krwią lejącą się z rozbitego łuku brwiowego .
- Mamo co ci się stało ? – zapytałam zaniepokojona
- To był jego ostatni raz – powiedziała cicho i uroniła kilka kolejnych łez które mieszając się z krwią spadały na podłogę . Widząc tak rozbitą rodzicielkę mocno ją przytuliłam . Po serdecznym uścisku zaprosiłam ją do domu . Zajęła miejsce na drewnianym krześle a ja w tym czasie w szafce odszukałam plastry i wodę utlenioną aby opatrzyć rany  – Biorę rozwód z tym bydlakiem –w jej głosie słychać było złość ale i zdecydowanie
- Dawno powinnaś to zrobić – stwierdziłam i zakleiłam ranę białym plastrem – A o co tym razem poszło ?
- Zupa była zasłona – chusteczką wytarła ostanie łzy – Córciu pozwolisz że zamieszkam z tobą
- I ty się jeszcze pytasz – prychnęłam – Oczywiście że tak – uśmiechnęłam się i nagle poczułam ogromny ból w brzuchu . Przestraszyłam się i usiadłam na podłodze opierając o blat i głęboko oddychając . Ja nie mogę jej stracić . Desperacko złapałam się za brzuch a ból powoli ustępował
- Alex co się dzieje ? – zapytała wystraszona mama
- Już mi lepiej – wypiłam szklankę wody którą mi wcześniej podała – Mam prośbę , pójdziesz jutro za mnie na rozmowę kwalifikacyjną ?
- Tak ale teraz musimy jechać do lekarza – pomogła mi wstać i zaprowadziła do wcześniej zamówionej taksówki . Nie czułam już bólu ale musiałam sprawdzić co z moim dzieckiem . Ja mam tylko ją i to ona będzie mi przypominać o człowieku którego kochałam i nadal kocham . Kilka minut później znajdowałam się w gabinecie doktora Mullera . Tan zrobił kilka badań i zapisując coś na kartce rzekł
- Musi się pani teraz oszczędzać
- Ale coś jest nie tak  ?
- Nie będę kłamał ale ciąża jest zagrożona – wyznał otwarcie – Brała pani używki  ? – popatrzył na mnie spod ciemnych okularów a ja pokiwałam tylko twierdząco głową – To najprawdopodobniej przez to , gdyby się pani nie opamiętała to skończyło by się to gorzej
-Ale mam szanse na donoszenie ciąży ?  – pogłaskałam się po brzuszku 
- Ależ oczywiście – prawie krzyknął – Tylko proszę stosować się do moich rad i zapraszam za miesiąc
- Dziękuję – zabrałam receptę i opuściłam gabinet .
- Wszystko dobrze ? – podbiegła do mnie zaniepokojona mama
- Tak – mruknęłam zakładając płaszcz i rękawiczki
- To ja was będę utrzymywać – pogłaskała mnie po głowie
- Ale …
- Już postanowiłam – przerwała mi – Ty i moja wnuczka jesteście najważniejsze – objęła mnie ramieniem i razem wyszłyśmy z kliniki . Postanowiłyśmy wracać na piechotę .  Świeże aczkolwiek mroźne powietrze bardzo dobrze mi zrobiło  . Na chwilę wyjęłam telefon zauważając tak późną godzinę
- Przyśpieszmy trochę bo spóźnię się na spotkanie z Filipem -  spanikowałam
- A kto to jest ? – mama spojrzała na mnie ciekawym spojrzeniem
- Kolega i nikt więcej – powiedziałam widząc jej jednoznaczną minę

***
To właśnie dzisiaj jest impreza u Mario . Z szafy wyciągnąłem koszulę w kratę wraz z podartymi jeansami i ubrałem się w przygotowane ubrania . Na koniec poprawiłem jeszcze fryzurę i zszedłem na dół
- Wychodzę – oznajmiłem zakładając kurtkę
- Miłej zabawy – pożyczyła wyłaniając się za ściany Sandra  i poprawiła kołnierzyk mojej koszuli
- To pa – pocałowałem ją w policzek i wyszedłem kierując się do czekającej już taksówki . Plan był jeden – nawalić się do nieprzytomności i zapomnieć o wyrzutach sumienia które ostatnio coraz bardziej dają znać za to że nie wybrałem Alex , a na imprezach które organizuje to było możliwe bo mój przyjaciel nigdy nie stronił od alkoholu . Fakt ten jeszcze bardziej podsycało to że to jego ostatnie dni przed ślubem z Ann .  Zapłaciłem kierowcy należną się sumę i powędrowałem do domu Goetze nawet nie pukając . U nas panowały takie zwyczaje gdyż wszyscy byliśmy tu przyjaciółmi
- Siema – przywitałem się z towarzystwem i zawiesiłem kurtkęna wieszaku
- Goetze no gdzie ta wódka ? – krzyknął zniecierpliwiony Łukasz
- Co ty z tą wódką ?!  – zbulwersował się Lewy – Ja to czekam na te panienki
- Będą dopiero za dwie godziny – do salonu z zapasem alkoholu wkroczył brunet – A teraz idziemy na jednego ! – zanucił po polsku co dla wszystkich okazało się zaskoczeniem – No co ?! Trzeba się bawić bo jak zostanę kochającym mężulkiem to mnie Ann z domu nie wypuści – dodał po chwili
- Ja to tam w ogóle nie wiem po co ci ten ślub – poklepałem przyjaciela po ramieniu i wypiłem pełny kieliszek
- Mam swoje lata – zaśmiał się – I tobie radzę tez się ustatkować
- Oj tam chłopaki będziecie teraz o babach gadać , dawajcie w Fifę – skwitował Łukasz
- Ja Barcelona ! – krzyknąłem głośno  i zaczęliśmy bardzo ekscytującą grę przy której wypiliśmy następne dwie butelki . Jak zapowiedział Mario po długim oczekiwaniu zjawiły się najbardziej oczekiwane gwiazdy wieczoru ubrane w wyzywające stroje . Lewy był tak podniecony że rzucił wszystko ze stolika tłukąc szkło aby udostępnić dziewczynom miejsce do tańczenia które śmiało zaczęły ruszać swoim ciałem w rytmu muzyki  . Mi spodobała się jedna blondynka która była bardzo podobna do Alex i dlatego dołączyłem do niej . Po kilku piosenkach pociągnąłem ją w stronę pokoju gościnnego . Zamknąłem  drzwi na klucz aby nikt nam nie przeszkadzał i zacząłem namiętnie całować młoda dziewczynę która wcale się nie opierała . Chamsko rzuciłem ją na łóżko i próbowałem zdjąć ten cholerny gorset. Mimo iż byłem pijany wiedziałem co robię . Zacząłem lekko przegryzać skórę na jej szyi kierując się w stronę ucha
- Jesteś cudowna Alex – wyszeptałem i zsunąłem jej koronkowe majteczki
- Ale ja nazywam się Julia – zakomunikowała i lekko mnie odepchnęła
- Ale byłem blisko – zrobiłem wymowny uśmiech i sięgnąłem do kieszeni moich spodni
- Nie rób tego – złapała moją rękę i usiadła na łóżku zakładając zdjętą przez mnie bieliznę – Obserwowałam cię i wiem dobrze że nawet teraz myślałeś o innej
- To nie tak – zwietrzyłem swoje włosy zastanawiając się nad odpowiedzią – Po prostu za dużo alkoholu
- Oj kłamiesz , kłamiesz – zaśmiała się cicho – Mnie nie oszukasz , leć do niej i walcz jak lew
- To nie jest takie proste … - spuściłem w dół głowę
- Jest  , tylko musisz chcieć – poklepała mnie po ramieniu – Życzę wam szczęścia – pocałowała mnie w policzek i opuściła pomieszczenie . Zły na siebie z całej siły walnąłem pięścią w ścianę . Jak mogłem być tak głupi ! Jej słowa dały mi bardzo dużo do myślenia . Żegnaj Alexandro a witaj Sandro …

***
Jak zwykle miałam problem z tym w co się ubrać . Stałam dwadzieścia minut pod szafa aż w końcu wybrałam to . Prawie każda sukienka oprócz tej była za ciasna . Ciąża robi swoje .  Gotowa zeszłam na dół gdzie moja mama oglądała swój ulubiony program .
- Ślicznie wyglądasz – uśmiechnęła się
- Ale nie przesadziłam ze szpilkami albo makijażem ? – zapytałam zdenerwowana
- Nie i mam nadzieję że wrócisz przed północą – zaśmiała sie moja rodzicielka
- Na pewno – potwierdziłam i pocałowałam kobietę w policzek . Szybko ubrałam płaszcz i wyszłam kierując się pod dom Filipa . 


---------------------------------------------
Ufff wielkim trudem udało mi się go napisać.
 Skoro dodaję go dzisiaj to przy okazji chciałam życzyć wszystkim czytelniczkom WESOŁYCH ŚWIĄT.  Bardziej rozbudowane pewnie pojawią się na moim drugim blogu. 
Życzę miłej nocy :*

wtorek, 15 kwietnia 2014

Liebster Award

 Serdecznie dziękuję Lenie Kopp :* To pierwsze wyróżnienie tego bloga dzięki któremu złapałam wielkiegooo powera na dalsze pisanie. Jeszcze raz dziękuję :* 

Pytania i odpowiedzi :

1. Jak masz na imię?
Olka
2.Ile lat?

15
3. Ulubiona książka?

"Uśmiech losu"
4.Byłaś na jakimś meczu?

Niestety nie ;(
5.Kto jest Twoim ulubionym piłkarzem?

Marco Reus i Erik Durm <3
6.Ulubiony serial?

90210
7.Widziałaś jakiego piłkarza?

Nieeeeeeee ;(
8.Ulubione imię męskie i żeńskie?

Męskie to Damian a żeńskie Jagoda
9.Masz brata lub siostrę?

Nie
10.Do jakiego kraju chciałabyś wyjechać?

Niemcy i Hiszpania :) 

Nominuję : 

1.  http://erik-durm-story.blogspot.com/

Pytania ode mnie: 
 
1. Skąd pochodzisz ?
2. Który z piłkarzy ma najładniejszą i najfajniejszą dziewczynę , narzeczoną , żonę ?
3. W jaki niesamowity sposób chciałabyś spędzić swoje urodziny ?
4. Który ze stadionów jest najlepszy ?
5. Bez czego nie ruszysz się z domu ?
6. Ile masz wzrostu ?
7. Jak myślisz , Mario Goetze wróci jeszcze do Borussi ?
8. Jaka była twoja reakcja kiedy Borusia wygrała 3-0 z Bayernem ?
9. Najprzystojniejszy piłkarz BVB to ... ?
10. Co robisz kiedy brakuje ci weny ?
11. Ulubiona piosenka to ... ?

piątek, 11 kwietnia 2014

X



 Obudziłam się rano a do moich nozdrzy dalej docierał zapach nowości . Teraz jestem pewna że mojej córce będzie się tu dobrze mieszkać jak i  mi , kiedy jeszcze przyjeżdżałam na wakacje do babci . Tak , córka . To zostało potwierdzone ponieważ byłam u lekarza . Powoli wstałam z łóżka gdyż ostatnio coraz bardziej doskwiera mi ból kręgosłupa . Lekarz twierdzi że to przejściowe ale ja sądzę inaczej . Mam coraz więcej problemów które spadają na mnie jak grom z jasnego nieba . Tak naprawdę ledwie wiąże koniec z końcem . Niby już nie ćpam a kasa potrzebna bo za co kupie mojej księżniczce ubrania , zabawki ? Jej nie może niczego brakować ! Ubrałam się w najlepsze ciuchy , zrobiłam makijaż i ruszyłam w stronę kawiarni w której umówiłam się z Filipem . Otworzyłam ciężkie drzwi i zostawiłam kurtkę na wieszaku idąc w stronę małego stolika przy którym czekał już brunet



***

- Stary a tobie co ? – zapytał Robert klepiąc mnie po plecach

- Nic – odparłem i wróciłem do wiązania swoich korków . Nie mam ochoty na żadne rozmowy a tym bardziej o Alex za którą tak tęsknię . Ja to zawsze musze coś spieprzyć !

- Zawód miłosny – zachichotał cicho Piszczu i usiadł obok mnie – Nie martw się bo u Mario na bibie mają być tancerki – mówił podniecony

- Przypominam ci że masz żonę i ośmiomiesięczną córkę – upomniał przyjaciela Błaszczu

- Koniec tych pogaduszek bo musimy iść do Kloppa – zaśmiał się Robert i wraz z innymi opuścili szatnię , tak że zostałem tylko ja i Mo

- To powiesz mi o co chodzi ? – zainteresował się nagle

- Nie chce o tym gadać – powiedziałem i wyszedłem na korytarz trzaskając drzwiami . Mo jednak nie dał za wygraną i dogonił mnie

- Chcesz wiedzieć ?! – poniosłem głosem – Miałeś rację , jestem zwykłym chujem

- Wcale tak nie powiedziałem – gwałtownie zaprzeczył

- Ale przeze mnie Alex się wyprowadziła i już jej nie odzyskam – usiadłem na podłodze chowając twarz w dłonie

- Napisz do niej a ja spróbuję popytać Izki – próbował mnie pocieszyć

- To i tak nic nie da – machnąłem ręką i poszedłem ćwiczyć bo z zniecierpliwionym Jurgenem lepiej nie zaczynać



***

- Witaj – brunet pocałował mnie w policzek i odsunął krzesło abym mogła usiąść

- Cześć – uśmiechnęłam się promiennie i zajęłam miejsce

- Chcesz coś do picia ?

- Hmmm … - udałam zamyśloną – Sok pomarańczowy – chłopak złożył zamówienie a kelnerka w mgnieniu oka przyniosła to o co prosiliśmy

- Co tam ? – zagadnął

- Szukam pracy – oznajmiłam – Ale musi być lekka – dodałam po chwili

- Delikatna jesteś – zaśmiał się chłopak nie znając powagi sytuacji

- Jestem w ciąży – powiedziałam poważnie

- Haha dobry joke – mówił roześmiany nie dowierzając w moje słowa

- Ale ja mówię prawdę – wtedy się opanował

- Który miesiąc ? – zapytał

- Drugi ale jak na razie same sobie dobrze radzimy – pogłaskałam się lekko po brzuszku

-A twój mąż ?

- Haha teraz to ja powinnam się śmiać – uśmiechnęłam się – Zostawił nas a po drugie nie był moim mężem , co ja mówię ! – skarciłam się w myślach – Nawet chłopakiem 

- To dupek – syknął w wziął łyk czarnej kawy – Ale chyba wiem jak ci pomóc , mój ojczym prowadzi kawiarnię i właśnie kogoś poszukują

- Dziękuję – powiedziałam triumfalnie – Ale jak mam ci się odwdzięczyć ?

- Może jutro kolacja u mnie ?

- Oczywiście – zaśmiałam się . Przegadaliśmy razem chyba całe południe . Był naprawdę sympatycznym człowiekiem a rozmowa z nim mogłaby trwać wiecznie . Mieliśmy bardzo podobne charaktery a jeszcze bardziej cieszyłam się z tego że mi pomaga . Dziewczynie z taką przeszłością . A może nie robi tego bezinteresownie … ?



***

Wróciłem  zmęczony po treningu . Sandry jak zwykle nie było a o obiedzie mogłem sobie tylko pomarzyć . Ostatnio kocha chyba bardziej moją kartę kredytową niż mnie . Wziąłem szybki prysznic i  usiadłem na kanapie sącząc zimne piwo . Sięgnąłem po telefon i napisałem wiadomość

„ Alex skarbie musimy pogadać o nas ”

Nagle poczułem czyjeś dłonie na moich ramionach . Szybko odłożyłem telefon na kanapę

- Witaj skarbie – szepnęła mi na ucho i pocałowała w policzek – Zmęczona jestem , zrobisz mi masaż ?

- Oczywiście -  sam nie wiem dlaczego się na to zgodziłem

- Czekam na górze – mruknęła zadowolona i poszła na górę bezwstydnie kręcąc biodrami . Gdy tylko zniknęła z zasięgu mojego wzroku odczytałem wiadomość

„ Jakich nas ?! co ty pieprzysz ! Jesteś ty i jestem ja

Nic nas już nie łączy . Zapomnij o mnie tak jak ja o tobie i następnym

razem myśl głową a nie tym co masz w majtkach

życzę wam szczęścia ”

Mogłem się tego spodziewać . Ona nie chce mnie znać ale ja tak szybko się nie poddam …



***

Teraz go sumienie ruszyło ale jak pierzył się z ta Sandra to o mnie nie myślał . Debil jeden . Myślał że rzucę mu się w ramiona ?! To się grubo przeliczył . Za późno przypomniał sobie że jeszcze istnieję . Leżałam tak spokojnie w domu kiedy zadzwonił dzwonek . Poszłam z wielka niechęcią i otworzyłam drzwi a za nimi zobaczyłam … 


---------------------------------- 
Witam ! 
Zacznę może od tego że nasza przygoda z ligą Mistrzów właśnie się zakończyła. Szkoda bo Borussia w drugim meczu zagrała świetnie.... Więcej mojej opinii i wywodów na blogu marcoiolastory.blogspot.com  dziś wieczorem lub jutro. Oczywiście serdecznie zapraszam ! 

    Gratuluję zebrania komentarzy i o to , to na co pewnie czekałyście :  






  Liczę na szczere opinie i życzę miłej lekturki :)
Widzimy się znów za tydzień ! ;D