- Proszę przeć – powiedział a raczej rozkazał lekarz
odbierający poród
- Ale ja nie dam rady – oznajmiłam zdyszana
- Skarbie ten ostatni raz – poradziła moja rodzicielka i
chusteczką otarła pot znajdujący się na moim czole . Tak naprawdę to nie ona
powinna stać tu , teraz tylko on . Wytężyłam swe sił i udało się ! Na świecie z
wielkim krzykiem pojawiła się moja córka . Wtedy ja mogłam odetchnąć z ulgą .
Półtorej godziny później mogłam już odpocząć w przygotowanej dla mnie Sali –
Widziałaś już małą ? – zapytała moja mama
- Nie – powiedziałam i ujrzałam w drzwiach pielęgniarkę z
moim skarbkiem na rękach . Oddała mi moje maleństwo i wyszła . Jaka ona była
śliczna a przy tym podobna do … Marco . Te same oczy i nosek . Nawet teraz nie
dawał nam spokoju . Od dnia w którym mnie spotkał dzwoni codziennie od pięciu
miesięcy. Czasami to nawet mam chęć wyrzucić telefon przez okno ale brak
funduszy na następny .
- Witam świeżo upieczoną mamę – uśmiechnęła się jakaś
doktorka wchodząc do Sali - Ja przyszłam
zadać tylko jedno pytanie
- Słuchamy – powiedziała moja mama
- Kogo mam wpisać jako ojca do aktu urodzenia tej
księżniczki ?
- Nina nie ma ojca – powiedziałam dosadnie
- Ale ja tego potrzebuję – tłumaczyła – To nie możliwe aby
nie miała
- Gówno pani musi ! Nina nie ma ojca i nie będzie miała ,
zrozumiała pani czy mam powtórzyć ?! – krzyczałam wściekła
- Alex uspokój się – poprosiła błagalnie moja mama
- Tak rozumiem – odparła kobieta i opuściła pomieszczenie
- Nie powinnaś tak na nią naskakiwać
- Teraz ty ?!
- Dobrze odpoczywajcie teraz a ja idę do pracy – pocałowała
mnie w policzek i opuściła szpital . Dlaczego nikt nie może zrozumieć tak
prostych słów ?! Nina nie ma ojca i nigdy nie będzie miała. Czy to takie trudne
do zrozumienia że tak wykształcona pielęgniarka nie może tego pojąć ?!
- Kocham cię wiesz ? Najbardziej na świecie – pocałowałam ją
w malutką rączkę i wygodnie ułożyłam obok siebie . Mała była tak spokojna że
obie zasnęłyśmy
***
- Sandro zostaniesz moją żoną ? – zapytałem wyjmując
czerwone pudełko z pierścionkiem . Oczy gości tej restauracji były zwrócone na
nas . Szczerze ? Wcale nie obchodziła mnie ta szopka a tym bardziej odpowiedz
blondynki . To wszystko było tylko po to aby zapomnieć o Alexandrze . Próbuję
zabić to uczucie ale nie potrafię , nie mogę .
- Tak – odpowiedziała triumfalnie i cmoknęła mnie w usta .
Wsunąłem pierścionek na jej smukły palec i wróciliśmy do konsumpcji naszej
kolacji po której udaliśmy się do domu a następnie do sypialni .
***
Nakarmiałam naszego głodomorka i pozostało mi tylko czekać
na odwiedziny Maćka i Izki . Stęskniłam się za nimi .
- Ollaaaaaa – do mojej Sali wpadł Maciek i mocno mnie
przytulił
- Cześć – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w czoło – A
gdzie mama ?
- Jestem , jestem – powiedziała brunetka wchodząc do Sali z wielkim misiem
- Izka serio ? – uniosłam brew ku górze – On nie jest
czasami za duży ? – zapytałam a ona jeszcze raz dokładnie obejrzała misia
robiąc zamyśloną minę
- Sądzę że jest w sam raz – uśmiechnęła się i posadziła go
na wolnym łóżku obok a sama podeszła do łóżeczka w którym słodko spała Nina
- Jaka ona śliczna – zachwycał się Maciuś dokładnie
przyglądający się dziewczynce
- Po mamusi – zaśmiałam się
- Mamo a kiedy ja będę miał siostrę ?
- Z takimi pytaniami to idź do taty – puściła mi oczko – A
ty jak się czujesz ?
- Jest ok , tylko chciałabym żeby on tu był – wyżaliłam się
- Maciuś my będziemy się zbierać – od razu zmieniła temat
- Izka co się dzieje ? – zapytała zaniepokojona . Zawsze ma
tyle do powiedzenia a teraz milczy
- Mo czeka , zdzwonimy się – pomachała mi na koniec i szybko
opuściła salę. Dziwne . Nagle zauważyłam że na podłodze leży jakaś gazeta . I
tak nie miałam nic do roboty więc zaczęłam przeglądać strony aż trafiłam na
artykuł o zaręczynach Marco z Sandrą . To był cios poniżej pasa . Wściekła
rzuciłam nią o ścianę i zaczęłam płakać jak głupia
- Wszystko w porządku ? – do Sali wszedł zaniepokojony
lekarz
- Tak !
- A może potrzebuje pani psychologa ?
- Niech pan sam się idzie leczyć ! – krzyknęłam i przytuliłam się do mojego
jedynego skarbka . To dzięki niej mam ochotę normalnie żyć i funkcjonować …
Ale fajnie że Nina jest już na świecie ;)
OdpowiedzUsuńTen Marco to debil.
Mam nadzieje że dowie się o dziecku :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Super, że Nina się już urodziła :*
OdpowiedzUsuńA ten Marco to zwykły cham....
Tak ogólnie rozdział cudowny :*
Czekam na następny,
pozdrawiam :)
szmutno :(
OdpowiedzUsuńczekam na next :*
No nie. Od początku do końca miałam łzy w oczach. <3
OdpowiedzUsuńNina mały kochany słodziak. ;**
Dobrze że już przyszła na świat.
A co do Marco to szkoda mi słów na niego.
Po co on w ogóle to zrobił ? Debil -,-
I tak wierzę że wszystko po miedzy nimi wróci do normy.
Ja już chcę kolejny rozdział .!!! <333
Kocham ! :D :****
Marta. ;*
Cudowny rozdział. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny /:-* uwielbiam twoje blogi :) zapraszam do siebie : nieznane07.blogspot.com i my-life-my-game-and-my-rules.blogspot.com
OdpowiedzUsuń