piątek, 2 maja 2014

XIII



- Jestem ! – krzyknęła moja mama wchodząc do korytarza i zdjęła ośnieżoną czapkę z głowy. Podniosłam swoje cztery litery i poszłam do korytarza opierając się o ścianę
- I jak było ? – zapytałam ciekawa
- Dostałam się ! – pisnęła szczęśliwa – Mili współpracownicy , dobre pieniądze , czego chcieć więcej – uśmiechnęła się
- Dziękuję ci za wszystko – przytuliłam się do jej wychłodzonego mroźnym wiatrem ciała – I jednocześnie przepraszam że musisz utrzymywać mnie i mojego bachora
- Nie mów tak – pogłaskała mnie po włosach – Jesteś moją jedyną córką i chcę dla ciebie jak najlepiej – uśmiechnęła się – Tym bardziej że pod serduszkiem nosisz moją wnuczkę
- Kocham cię  mamo – kolejny raz serdecznie się uścisnęłyśmy
- Ja ciebie bardziej słońce – pocałowała mnie w czoło – Chodź zrobimy obiad bo pewnie jesteś głodna – pociągnęła mnie za rękę do kuchnie gdzie do rąk podała nóż wraz z drewnianą deską . Mama smażyła mięso a ja kroiłam marchewkę
- Mamo a czy tu możliwe aby w czwartym miesiącu dziecko dawało o sobie znać ? – wypaliłam i wzięłam kawałek warzywa do ust
- Najwidoczniej tak – uśmiechnęła się mieszając mięso w patelni – A myślałaś już nad imieniem ?
- Nina – odpowiedziałam
- Ślicznie – posłała mi szczery uśmiech . Miałam u niej wsparcie ze co będę dziękować do końca swojego życia . Tylko ona stanęła po mojej stronie kiedy dowiedziała się o ciąży której wcale nie planowałam . Wraz ze smakowitym obiadem na talerzach usiadłyśmy przed telewizorem oglądając jakieś komedie romantyczne przy których obie płakałyśmy . Jestem silna i odważna ale gdzieś kryje się we mnie ta wrażliwość której na co dzień szczególnie nie okazuję.
***
- A jak sprawy z Alex ?  – zapytał mnie przyjaciel kiedy oboje przebieraliśmy się w szatni
- Ni jak – wzruszyłem ramionami – Ma mnie w dupie to co mam zrobić ?
- Walczyć – powiedział dosadnie
- Teraz to ja walczę ale o Sandrę – odpowiedziałem pewnie
- Stary ciebie kompletnie popierdoliło ?!? – obruszył się Mo – Nie widzisz że ona leci tylko na twoją kasę ! Ogarnij się póki czas
- Ja się do twojego związku z Izką nie wtrącam więc ty zaakceptuj mój
- To jest całkiem inna sytuacja – stwierdził – Okej rób co chcesz ale żebyś później nie żałował
- Nie jesteś moim ojcem aby mówić co mam robić!
- Dobra nie kłóćmy się – wziął głęboki oddech – Nie przez kobietę
- Sam zacząłeś – wywróciłem oczami
- To co aktualne jutro u mnie o 17 ?
- Jasne ale …
- Tak , Sandra tez może przyjść w końcu wszyscy przychodzą z partnerkami Iza chce je poznać
- To jesteśmy umówieni – poklepałem przyjaciela po plecach i pobiegłem na murawę

***
Rano postanowiłam sobie trochę poleniuchować . Mama była w pracy a z Izką miałam spotkać się dopiero po południu . Miałam jakieś dziwne przeczucie , że kogoś tam spotkam . Nawet dzidziuś w moim brzuszku nie dawał chwili spokoju . Ciągle się wiercił i robił fikołki . Chyba będzie z niej mała piłkarka. Po zdrowym śniadaniu założyłam płaszcz i wyszłam z domu . Chciałam jeszcze wrócić i schować się pod ciepłym kocem ale co może się stać . Nie mogę wiecznie się ukrywać . Musze wyjść do ludzi i zacząć normalne życie . Na dworze prószył śnieżek a termometr pokazywał kilka stopni poniżej zera . Iza to się zawsze umie ustawić – pomyślałam widząc hawirę Leitnera . Że oni się w tym domu jeszcze nie pogubili jednak bardziej dziwiło mnie to że na wjeździe znajduje się tyle samochodów . Cicho zapukałam do drzwi
- Siemano – uśmiechnęła się brunetka a ja weszłam do środka
- Masz gości ?  – zapytałam słysząc głośnie rozmowy połączone ze śmiechem które dochodziły z salonu
- To do Mo – machnęła ręką – Poczekaj zaraz przyniosę książki – powiedziała i pobiegła na górę . W tym czasie ja dokładnie obejrzałam mieszkanie . Oparłam się  o ścianę cierpliwie czekając aż do czasu
- Przepraszam ale muszę do toalety – usłyszałam jego głos i zamarłam . On tu jest i każdej chwili może mnie zobaczyć . Jego kroki było coraz bardziej słyszalne za zapach jego mocnych perfum drażnił moje nozdrza . Próbowałam schować się za wieszak na którym znajdowało się mnóstwo kurtek ale blondyn mnie zauważył i podszedł bliżej . Wtedy modliłam się tylko aby nie zauważył mojego zaokrąglonego brzuszka
- Alex co ty tu robisz ? – zapytał zdziwiony
- Staję nie widać ?!  – odpowiedziałam oschle  
- Dlaczego się nie odzywałaś , martwiłem się – dotknął mojego zimnego policzka
- Chyba już sobie wszystko wyjaśniliśmy – zrzuciłam jego rękę – Idź do tej swojej laluni bo się biedulka stęskni
- Alex , jeszcze możemy być razem
- No chyba sobie żartujesz ! W dupie mam ciebie i twoje przeprosiny – krzyknęłam wściekła i wyszłam z domu
- Poczekaj , porozmawiajmy – złapał mnie za rękę
- Spierdalaj – warknęłam i ruszyłam w stronę domu . Do blondyna nie dotarły moje słowa i złapał mnie za ramię odwracając w swoją stronę . Jego błękitne tęczówki zdecydowanie źle na mnie działają 
- Daj mi drugą szansę , ja cię kocham – wyznał skruszony
- Nie Marco , to koniec , zapomnij o mnie
- Nie potrafię rozumiesz ?! Codziennie o tobie myślę  , jesteś dla mnie wszystkim . Zostań ze mną błagam – powiedział i czule mnie pocałował . Na początku oddawałam jego subtelne pocałunki ale opamiętałam się i odepchnęłam go mówiąc krótkie do widzenia i odeszłam . On stał tam załamany a ja szłam cała zapłakana przed siebie . Nie mogę mu wybaczyć , nie teraz …

***
Jaki ja jestem głupi ! Już nigdy jej nie odzyskam a wszystko przez swoją głupotę . Straciłem najważniejszą mi osobę w życiu . To ona nauczyła mnie kochać . Nigdy o niej nie zapomnę i będę walczył do końca . Patrzyłem na jej sylwetkę która coraz bardziej się oddalała . Postanowiłem wrócić do domu choć łatwo nie było . Od progu zaczepiła mnie Iza
- A gdzie Alex ? – zapytała stojąc z książkami w ręku
- Wyszła – odpowiedziałem i wróciłem do salonu siadając obok Sandry

3 komentarze:

  1. Nie no ten Marco to jest jakiś nienormalny ! Najpierw mówi do Mo, że musi walczyć o Sandrę a później wyznaje miłość Alex i całuje ją.. Chyba go nigdy nie zrozumiem. xD
    Ale mam cichą nadzieję, że będą razem i we dwoje wychowają dziecko ;)
    Ogólnie rozdział jest świetny :*
    Czekam na next.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Marco w końcu się zdecyduje i walczy.
    Rozdział super ;)
    Gorąco pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno.! To co piszesz jest po prostu niesamowite. To cudowne opowiadanie, w którym sie zakochałam się od pierwszego rozdziału. Nie piszesz banalnego bloga w którym od początku do końca jest idealnie . Przeciwnie.! Marco musi naprawić swoje błędy. Ale wierze że Alex da mu 2 szanse i będą szczęśliwą rodziną. Czekam na nn.! I zapraszam do siebie. Buziaki.! <333

    OdpowiedzUsuń