Kiedy się obudziłam Ninka już nie spała. Miała otwarte oczka
i gaworzyła . Wzięłam moją ślicznotkę na ręce i obie zeszłyśmy na dół gdzie
właśnie z płaszcza rozbierała się mama
- Tak myślałam że spałyście – posłała nam promienny uśmiech
– Grzeczna byłaś prawda ? – zwróciła się do dziecka które właśnie puszczało
bańki ze śliny
- To jest aniołek – uśmiechnęłam się i włożyłam małą do
wózka . We trzy powędrowałyśmy do kuchni gdzie mama zabrała się za
przygotowanie obiadu . Opowiadałyśmy sobie historię dnia dzisiejszego kiedy
ktoś zaczął walić w drzwi bo pukaniem nie można było tego nazywać
- Otworzysz ? -
zapytała mama krojąc marchewkę
- Jasne – odparłam i w drzwiach ujrzałam wściekłego do czerwoności
ojca
- Gdzie jest matka ?! – próbował wtargnąć do środka
- Po co ci ona ?!
- Z tobą nie będę rozmawiał – popatrzył na mnie z pogardą
- Czego chcesz ? – spytała spokojnie moja mama
- Wracasz do domu – złapał ją za nadgarstki swoją dużą łapą
i próbował zaciągnąć do samochodu
- Tato zostaw ją ! – krzyknęłam przerażona i ku mojemu
zdziwieniu wykonał moja prośbę
- Nigdy więcej tak do mnie nie mów – zbliżył się w moją
stronę – Wstydzę się mieć taką córkę
- Jak śmiesz tak do niej mówić ?! – wrzasnęła mama
- Będę robił co chcę !
- teraz dopiero rozpętała się burza . Padały najgorsze wyzwiska i może
gdybym nie zadzwoniła na policję skończyło by się na rękoczynach bo ten pan –
to już nie jest mój ojciec – był nieźle zalany . Mama składała doniesienie o
znęcaniu a ja w tym czasie uspokajałam roztrzęsioną Ninkę która coraz bardziej
zanosiła się płaczem .
- Kochanie już dobrze – pogłaskałam ja po główce na której
pojawiały się pierwsze blond włoski kiedy do domu wszedł jeden z przystojnych
funkcjonariuszy
- Musi pani złożyć zeznania – powiedział a jego męski głos
odbił się echem
- A mogłabym przyjechać jutro ? Sam pan widzi – wzrok
skierowałam na dziecko
- Tak w ogóle to Mark jestem – przedstawił się – W takim
razie czekam jutro o 14
- Alexandra – ujęłam jego dłoń . Była taka ciepła i
delikatna a jego uśmiech to po prostu ósmy cud świata
- To do zobaczenia – uśmiechnął się . Błagam nie rób mi tego
bo zaraz zemdleję - A ty księżniczko daj
mamusi odetchnąć – pogłaskał ją po malutkiej rączce i puścił mi oko po czym
opuścił dom .
- Nie przejmuj się nim – objęła mnie ramieniem mama – On na
nas nie zasługuje …
***
- Jestem gotowa , możemy jechać – z domu wyszła Sandra
- Więc zapraszam – otworzyłem jej drzwi jako dżentelmen .
Zamknąłem je i razem ruszyliśmy w stronę stadionu . Sandra cały czas nawijała o
otwarciu jakiegoś super klubu i że musimy tam iść jednak ja myślałem o kłótni z
Mo . Wiedziałem że dzisiejszy dzień nie zaliczę do najlepszych i tak tez się stało
. Sandra udała się na trybuny a ja wbiegłem przebrany na murawę . Mo ciągle
mnie ignorował , traktował niczym powietrze i nawet rozgrywając mecz nie
stanowiliśmy tak dobrego duetu jak kiedyś . Nigdy nie pomyślałem że nasza
przyjaźń może polec w gruzach i to przez kobietę …
***
Na dzisiejszym treningu postanowiłam towarzyszyć
przygnębionemu Mo . Wsparcie ukochanej osoby na pewno mu się przyda . Gryzie
się tą kłótnią ale wie doskonale że tak musi być aby Marco w końcu przejrzał na
oczy . Muszę coś zrobić aby dowieść że Sandra nie jest warta żadnego zabiegu ze
strony Reusa . Spokojnie siedziałam na trybunach śledząc każdy ruch chłopaków
kiedy przysiadła się ta wywłoka
-A ty tu czego ? – warknęłam
- Przyszłam tylko pogadać – usiadła obok a mnie zemdliło jak
poczułam jej okropne perfumy
- Sądzę że nie mamy o czym – powiedziałam
- A ja wręcz przeciwnie – odpowiedziała twardo – Jeśli ty i
ten twój kochaś myślicie że przez jakieś chore akcje Marco o mnie zapomni to
się grubo mylicie
- Śmieszna jesteś – prychnęłam – Gdybyś się go nie
przyczepiła oni nadal by się przyjaźnili !
- Marco sam wybrał bo to ja jestem lepsza od jakiejś
narkomanki którą wybzykało już pewnie pół miasta
- Nie masz prawa tak o niej mówić ! – złapałam ją za
nadgarstki
- Bo co mi zrobisz ?! – zaśmiała się kpiąco – Zapamiętaj
sobie lepiej moje słowa bo dla ciebie też to może się źle skończyć – odrzuciła
ręką w tył włosy i odeszła . Co za człowiek ?! Kto jak kto ale ona grozić mi
nie będzie ! Nie boję się takiego blond pustaka i jeszcze wszystkim udowodnię
jaka jest naprawdę !
***
Żadna dziwka nie będzie rozwalać mojego związku z Marco .
Zbyt dużo mam na tym korzyści aby tak sobie odpuścić . Jeszcze wszyscy mnie
popamiętają ! Zeszłam z trybun chwile przed zakończeniem treningu aby wcielić w
życie mój plan . Schowałam się za samochodem i z torebki wyjęłam środek
wywołujący płacz . Prysnełam nim w oczy i już po chwili zaczął spełniać swoją
rolę
- Kochanie co się stało ? – zapytał zatroskany Marco
- Ja dłużej nie wytrzymam – uroniłam kilka łez i wtuliłam
się w jego ciało – Izka ciągle ma do mnie jakieś wąty a jak próbowałam się z nią
pogodzić to wyzwała mnie od małp , dziwek i najgorszych – skłamałam gładko .
- Obiecuje ci że to ostatni raz – poczułam lekki pocałunek
we włosy – Porozmawiam z nimi
- Nie chcę niszczyć twojej przyjaźni
- Jej już dawno nie ma – stwierdził – To co wracamy ?
- Yhym … - przytaknęłam i zadowolona wsiadłam do luksusowego
samochodu którym przemierzaliśmy kolejne ulice zatłoczonego Dortmundu zaś w
domu Marco znalazł idealny sposób na pocieszenie zrozpaczonej kobiety . Co jak
co ale w te klocki to on jest mistrzem świata .
--------------------------------------------------
Witam Was kochane !
A więc może kilka słów ode mnie ... Być może rozdział jest nudny ale powiem Wam że już niedługo wszystko się zmieni. Nie chciałam by cała akcja rozgrywała się szybko i chaotycznie. Mam nadzieję że nadal będziecie czytać :)
Życzę miłego , słonecznego i aktywnego dnia ! :*
Pozdrawiam , Alex :*
Dodatek to dzisiejszych zajęć zumby. Pozytywnie nastraja ! :P
Rozdział, no co tu dużo mówić. Jest cudowny. <3
OdpowiedzUsuńJak ja nie znoszę tej pustej blondyneczki. Jak bym mogła to bym jej oczy wydrapała.! ;D
Może Marco w końcu przejrzy na oczyy...
A Ola doże że ma Mamę i Ninkę.
I oby ona nie zakochała się w tym Marku...
No niby w porządku jest, ale ona pasuje tak do Marco.
I czy przypadkiem nie powinna powiedzieć Reusowi o dziecku ? :D
Czekam na nn ;***
Całuje <3
Mi bardzo podoba się rozdział.
OdpowiedzUsuńUważam ze Mo źle zareagował na to że Marco wybrał Sandrę.
Gorąco Cię pozdrawiam kochana :*