piątek, 28 marca 2014

VIII




„ MARCO REUS Z  NOWĄ DZIEWCZYNĄ ! 

Zgrupowanie rozpoczęło się kilka dni temu a większość piłkarzy jak to bywało wcześniej od razu zaczęła imprezować . Jednym z nich jest 24 letni ofensywny pomocnik Borussii Dortmund Marco Reus. . Okazało się że tej nocy nie był sam a za to śliczną  Sandrą Schniders . Trzydziestodwuletnia , wysoka , blondynka jak i znana dziennikarka . Para tuż po północy całowała się pod klubem a potem razem wrócili do hotelu co potwierdziła recepcjonistka . Życzymy szczęścia i wytrwałości !   

Jak on mógł mi to zrobić ?! Zabawił się mną i rzucił . Jak starą i niepotrzebną zabawkę a ja go kochałam . Moje serce robiło się na miliony kawałków a ja głupia myślałam że będziemy razem , że stworzymy rodzinę ale myliłam się . Czego ja mogę oczekiwać od tak sławnego piłkarza . Zaprawne już nie pamięta że w jego życiu pojawiła się taka ćpunka jak ja . Odstawiłam laptopa na stolik i brodę położyłam na podkulonych kolanach cicho płacząc . Szczęście nie jest dla mnie . Jak ja mogłam kochać takiego drania , egoistę i debila ?! Nagle poczułam się bardzo źle . Zalały mnie zimne poty , kręciło się w głowie . Szybko pobiegłam do łazienki gdzie dałam ulgę swojemu żołądkowi . Powoli wstałam z zimnej podłogi i podeszłam do umywalki gdzie umyłam zęby . Kątem oka zauważyłam leżący w szafce test ciążowy . Opłukałam usta i chwilę na niego popatrzyłam zastanawiając się czy go użyć ! Ja nie mogę być w ciąży ?! Co wtedy zrobię ?! Wolałam się upewnić i zrobiłam go . Tak naprawdę wszystko by się zgadzało . Okres spóźnia mi się o tydzień  , więcej jem a o ćpaniu w ogóle nie myślę . Wykonałam wszystkie czynności i usiadłam na wannie czekając na wynik . Denerwowałam się chyba bardziej niż przed maturą . Pięć minut minęło . No dobra co będzie … Otworzyłam powieki i ujrzałam dwie kreski . Nie , nie , nie to nie może być prawda ?! Ja matką ?! Ze złości i bezsilności zaczęłam walić pięściami w ścianę . Wtedy dotarło do mnie że ono nie jest niczemu winne . Pobiegłam do sypialni gdzie ze wszystkich kątów zabrałam kokainę i spuściłam ją w kiblu . Poczułam ulgę . Nigdy się nie poddawałam i teraz tego nie zrobię . Usiadłam pod ścianą i zaczęłam głaskać swój brzuszek .
- Mamusia cię nie zostawi , we dwoje damy sobie radę obiecuję – szepnęłam i uroniłam kilka łez . Wychowam to dziecko . Nie jest jego wina że ojciec to zwykły dupek . Marco się o niczym nie dowie . Zniknę . Wzięłam prysznic i ogarnęłam się . Dobrze że to zrobiłam bo Iza złożyła mi niezapowiedzianą wizytę . Obie usiadłyśmy przy stole popijając ciepłą czekoladę. Przyjaciółka zaczęła jakąś swoją opowieść ale ja myślami byłam gdzie indziej . Myślałam o przyszłości
- Halo – pomachała mi dłonią przed oczyma wyrywając z amoku – Słuchasz mnie w ogóle ?
- Tak , tak – odpowiedziałam wymownie
- To o czym mówiłam – uśmiechnęła się a ja próbowałam wydusić z siebie jakieś słowo ale za cholerę nie wiedziałam co mówiła poprzednio – Spotykam się z Moritzem Leitnerem
- To super – powiedziałam bez entuzjazmu
- Maciek go zaakceptował , wiesz jak słodko wyglądają , razem grają w piłkę i za trzy dni się wyprowadzam
- Dobrze że chociaż ty jesteś szczęśliwa – upiłam łyk czekolady
- A co ty taka zdechła jesteś ?!
- Jestem w ciąży – wzrok wbiłam w stół
- Jejku to super – pisnęła radośnie – A Marco co na to ?
- Chcesz wiedzieć – podniosłam ton głosu – Ma nową laskę i o niczym się nie dowie
- Nie no nogi mu z dupy powyrywam – obruszyła się – Czyli zamierzasz sama wychowywać ?
- Tak , dzisiaj zmieniam mieszkanie bo tu jest nieciekawa okolica
- Pamiętaj że możesz na mnie zawsze liczyć – przytuliła mnie
- Dziękuję – uśmiechnęłam się blado – Ale nie mów nic Mo
- Nawet nie zamierzam , Marco na was nie zasługuje – pocałowała mnie w policzek i zdjęła swój płaszcz z wieszaka – Trzymaj się !
- Pa – dodałam i poszłam spakować swoje rzeczy . Nie było ich dużo więc szybko się uwinęłam zostawiając prawie puste mieszkanie . Oddałam klucze właścicielowi i uszyłam pod dom moich rodziców . Zachwyceni to oni nie będą kiedy dowiedzą się o ciąży . Pokochałam ta kruszynkę i nie wyobrażam sobie że mogłabym ja usunąć . Może dzięki temu stanę się odpowiedzialna i zacznę życie na nowo . Z narkotykami już dawno się pożegnałam i nie wrócę do nałogu . Moje dziecko potrzebuje normalniej matki która zapewni mu opiekę za ojca . Stanęłam pod dużymi mahoniowymi drzwiami zza których słychać było głośne krzyki ojca . Zawsze miał donośny głos ale żeby coś takiego . Kiedy zapukałam wszystko ucichło a za drzwi wyłoniła się mama z podbitym okiem
- Witaj córciu – wymusiła uśmiech
- Mamo co ci się stało ?
- Nic takiego – machnęła ręką – A co cię sprowadza ?
- Mogę u was pomieszkać ? – wiem dziwnie to zabrzmiało . Dorosła córka przychodzi do rodziców niczym syn marnotrawny .
- Jasne ale nie wiem jak tata
- To idę z nim porozmawiać – odparłam i próbowałam wejść do środka lecz mama zatarasowała mi drogę swoim ciałem
- Może później , zły jest teraz – uprzedziła
- Ale ja nie mam czasu – wtargnęłam do środka , zostawiając walizki w przedpokoju i od razu poszłam w stronę salonu gdzie z gazeta w reku siedział mój ojciec – Witaj tato
- Alex co ty tu robisz ? – na jego twarzy pokazał się … strach ?
- Mogę u was pomieszkać – powiedziałam a on popatrzył na mnie jak na wariatkę – Wiem co sobie myślicie ale jestem w ciąży
- Co ?! Z kim ?! – wściekły  tym co usłyszał wstał z kanapy – Myślisz że będę harował jak wół i ci za mieszkanie płacił a ty się puszczasz ?!
- Jest piłkarzem – wybełkotałam i spuściłam w dół głowę
- Niech tylko ja go znajdę , ma ci pomóc z tym bachorem !
- Nie chcę go znać bo mnie zdradził !
- Gówno mnie to obchodzi !
- Nic mu nie powiem i nigdy się nie dowie – krzyknęłam wściekła za co oberwałam w policzek
- Uspokój się – stanęła w mojej obronie mama
- Jeszcze zobaczymy – powiedział i poszedł do kuchni wyjmując najdroższy komplet talerzy – Zabije tego gnoja ! – rzucił jednym o ścianę – Gadaj gdzie on jest ?!
- Nie !
- To teraz mnie obie popamiętacie – krzyknął i zaczął rzucać wszystkimi po kolei . Zawsze był agresywny ale żeby do tego stopnia . Jeszcze nigdy go w takim stanie nie widziałam . Gdzie podział się mój kochany tata który zawsze służył pomocą , zabierał na lody ? Mama aby ochronić nas obie pociągnęła mnie do pokoju gdzie zamknęłyśmy się na klucz czekając aż to zwierzę się uspokoi …

***
Zachowałem się jak ostatni chuj i zdaję sobie z tego sprawę . Zraniłem dziewczynę która jako pierwsza mogłem prawdziwie pokochać . Sandra mnie oczarowała a będąc po kilku głębszych nie potrafiłem jej odmówić . Owszem Alex była fantastyczna ale czy to ta jedyna ? A co by było gdybyś my mieli zostać rodziną . Co bym powiedział dzieciom ? Wasza mama bardziej kocha kokainę niż was ? Kurwa o czym ja myślę ! Tęsknię za nią a jednocześnie chce być blisko Sandry . To jest niedorzeczne ! Mo jak zwykle upierał się że powinienem starać się o Alexandrę niż o tą pusta blondynę jak to określił . Może ma rację . Czas pokaże …
- Kocham cię – szepnąłem i pocałowałem blondynkę w policzek
- Ja ciebie bardziej misiu – uśmiechnęła się słodko
- Zamieszkasz ze mną po powrocie ?
- Oczywiście że tak – pisnęła szczęśliwa i powoli usypiała . Głaskałem jeszcze jej ramię ale coś ciągnęło mnie do tego aby zadzwonić do Alex . Usłyszeć jej ciepły aczkolwiek poważny głos . Zrezygnowałem jak ostatni tchórz i poszedłem w ślady mojej dziewczyny … 

-----------------------------
Miłej lektury kochane ! ;D 
Pozdrawiam , Alex :* 

piątek, 21 marca 2014

VII



Była to pielęgniarka z jednego ze szpitali znajdujących się w Dortmundzie .
- Słucham ? – odgarnęłam włosy ręką do tyłu
- Dzwonię ze szpitala  , pani Alexandra Schoch ? – zapytała po drugiej stronie jakaś młoda kobieta
- Tak to ja - potwierdziłam
- Pani przyjaciółka właśnie przebywa u nas  - powiedziała a ja z wrażenia usiadłam i okryłam się kołdrą
- Mogę wiedzieć co jej jest – zapytałam przerażona
- Proszę tutaj przyjechać i wszystkiego się pani dowie
- Dziękuję i do zobaczenia – uroniłam kilka kolejnych łez i dołożyłam telefon na szafkę
- Kotek co jest ? – pocałował mnie w kark Marco który z uwaga przysłuchiwał się rozmowie
- Iza jest w szpitalu – odpowiedziałam i wstałam zbierając swoje ubrania z podłogi . Wyciągnęłam z szafy byle jaką bieliznę wraz z bluzką i spodniami w które się ubrałam . – No co się tak patrzysz ?! Jedziemy tam
- Spokojnie – pocałował mnie lekko w usta – A Maciek ?
- Przecież śpi a do rana wrócimy – oznajmiłam i zabrałam swoją torebkę . W samochodzie trzęsły mi się ręce . Byłam przygotowana na najgorsze . Co ja w ogóle bredzę ?! Ona musi żyć . Z samochodu wysiadłam niczym burza i pobiegłam do recepcji . Miła dziewczyna która najprawdopodobniej zadzwoniła do mnie wskazała salę do której mam się udać . Będąc już na właściwym oddziale oparłam się o ścianę czekając na jakąś informację od lekarza . Bałam się i to bardzo . Marco to wyczuł i objął mnie swoim ramieniem . Nie miałam siły ani ochoty na to aby go odepchnąć . Stałam taka mała , bezbronna w jego ramionach kiedy wyszedł mężczyzna w podeszłym wieku
- Panie doktorze co z nią ? – podbiegłam do mężczyzny
- Pacjentka została brutalnie pobita i zgwałcona – poinformował  a mi aż zrobiło się słabo . Marco złapał mnie w biodrach i usadził na krzesełku kucając obok
- Wszystko w porządku ? – zapytał lekarz – Może wody ?
- Nie trzeba – zaprzeczyłam i otarłam zimny pot z czoła – Mogę ją zobaczyć ?
- Oczywiście ale pani Izabella ma luki w pamięci
- Dziękuję panu – lekarz odszedł a ja powoli wstałam i podeszłam do drzwi
- Dasz sobie radę  ? – zapytał z troską w głosie Marco a ja pokiwałam twierdząco głową wchodząc do środka . Leżała blada z wieloma siniakami i patrzyła w sufit roniąc kilka pojedynczych łez . Podeszłam do lóżka i usiadłam na krzesełku obok . Dla przyjaciółki biały sufit był bardziej interesujący niż ja . Tak naprawdę sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji w której znalazła się ona
- Będzie dobrze – położyłam swoją rękę na jej zimnej dłoni którą szybko zabrała
- Kończę z tym , znajdę normalną pracę – pierwszy raz od mojego przyjścia tutaj spojrzała w moją stronę
- Zuch dziewczyna – uśmiechnęłam się i pogłaskałam ją po włosach – Wiesz kto ci to zrobił ? – jak zwykle nie potrafiłam trzymać języka za zębami . Zamilkła i odwróciła wzrok w druga stronę . Nie było sensu pytać o więcej – Jutro przywiozę do ciebie Maćka – powiedziałam a w jej oczach pojawił się strach
- Nie ! – krzyknęła a jej dłonie zaczęły drgać – Kto to jest ? – wydukała
- Izka spokojnie , to twój syn
- Ja nie mam syna – zaprzeczyła
- Masz , mądry dziewięcioletni chłopak – oznajmiłam a ona tylko wzruszyła ramionami . Miałam nadzieję że jutro odzyska pamięć . Maciuś załamie się kiedy własna matka go nie rozpozna . Pożegnałam się z przyjaciółką i wyszłam na korytarz gdzie na krzesełku siedział znudzony Marco trzymając powieki aby czasem nie zasnął . Usiadłam obok niego a on mocno mnie przytulił .
- Co z nią ? – zapytał
- Nie chcę o tym gadać
-Jasne skarbie – pocałował mnie w skroń . Postanowiłam wracać do domu . Blondyn zostawił mnie pod blokiem gdzie doczłapałam się do swojego mieszkania . Cicho otworzyłam drzwi od razu udając się do sypialni gdzie zmęczona padłam na łóżko . Tyle spokoju . Po prostu mam dość Marco . Ciągle miesza w mojej głowie . Dlaczego ja się sama okłamuję ? Przecież ja go po prostu i bezkarnie kocham …

                                                                                              ***
Następnego dnia obudził mnie zapach jajecznicy dochodzący z kuchni . Założyłam ciepły szlafrok i wyszłam z pokoju
- Maciek ty gotujesz ?! – zapytałam zdziwiona widząc chłopaka przy garkach a obok pięknie nakryty stół
- Tak – uśmiechnął się – Zapraszam – poprosił a ja usiadłam przy stole . Dostałam porcję smacznej jajecznicy i zaczęłam konsumować śniadanie . Bardzo mi smakowało . Muszę przyznać że przez narkotyki bardzo mało jadłam co spowodowało że chudłam w oczach .
- A Marco dlaczego tu nie ma ? – zapytał a ja prawie zachłysnęłam się właśnie przeżuwanym kawałkiem chleba
- Musiał coś załatwić bo w nocy byliśmy w szpitalu
- A co się stało ?
- Twoja mama tam jest
- Zawieś mnie tam proszę – zaczął panikować
- Spokojnie – pogłaskałam go po brązowych włosach – Z mamą jest wszystko w porządku , posprzątamy i pojedziemy
- Dobrze – mocno mnie przytulił a ja uśmiechnęłam się pod nosem . Tak jak obiecałam tak też zrobiliśmy . Pół godziny później siedzieliśmy w Sali Izy . Widząc swoją pociechę od razu przypomniała sobie wszystko . Cieszę się że tak to się potoczyło . Pomogłam przyjaciółce doprowadzić się do porządku i zabrałam ją do domu . Nie chcąc przeszkadzać im obojgu ,  wróciłam do swojego mieszkania gdzie usiadłam oglądając ciekawy program . Przez tych kilka wydarzeń całkowicie zapomniałam o ćpaniu . Nagle rozległ się dźwięk dzwonka . Gdy tylko otworzyłam drzwi , stojący za nimi blondyn zaczął mnie namiętnie całować
- Musiałem się z Toba pożegnać – mówił pomiędzy pocałunkami
- A gdzie wyjeżdżasz ?
- Na zgrupowanie , wracam za tydzień – oderwał swoje usta od moich
- Powodzenia – uśmiechnęłam się
- Będę tęsknił … a może jednak zostanę – dodał po chwili namysłu i złapał mnie w okolicy bioder
- Nie , nie – pogroziłam mu palcem przed nosem
- Tak , tak – znów zaczął mnie całować i próbował pozbawić mnie białej bokserki
- Koniec tych czułości – odepchnęłam go
- No proszę – zrobił maślane oczy
- Won ! – krzyknęłam roześmiana i wypchnęłam go z mieszkania . Inaczej by go nie opuścił , do tego z własnej woli . Aby się nie obraził posłałam mu buziaka w powietrzu i zamknęłam drzwi . Zjechałam po nich i usiadłam na zimnej podłodze . Może dzięki niemu właśnie wszystko się zmieni ?  W końcu mam prawo do szczęścia . Ale czy to możliwe ?

piątek, 14 marca 2014

VI



Obudziłam się na torsie u blondyna , który jeszcze smacznie spał . Popatrzyłam chwilę na jego spokojną i z lekka uśmiechniętą twarz kiedy uświadomiłam sobie co tak naprawdę się działo poprzedniej nocy . To był ostatni raz kiedy oddałam swoje ciało za kasę . Ściąga to tylko na mnie same kłopoty . Choćbym miała żebrać na ulicy więcej tego nie zrobię !  Wyszłam z jego objęć i poszłam do łazienki , wzięłam orzeźwiający prysznic i przebrałam się w czyste ubrania . Wyszłam na balkon gdzie moje ciało oblała fala mroźnego powietrza.  Z kieszeni wyjęłam papierosa a z parapetu wzięłam ogień . Stałam tak zaciągając się dymem który koi moje nerwy a cała okolica tętniła życiem . Kiedy skończyłam otrzepałam popiół z   ubrania i weszłam powrotem do mieszkania gdzie opierając się o ścianę stał Marco w samych bokserkach . Muszę przyznać że zdekoncentrował mnie ten widok
- Może byś się ubrał ? – sarknęłam i podeszłam do szafki wyjmując wszystkie potrzebne produkty aby przygotować śniadanie
-  Tak wyglądam bardziej podniecająco – pocałował mnie w szyję i poszedł do łazienki . Wokół mnie unosił się zapach jego mocnych perfum . Kroiłam ser kiedy wrócił odświeżony i przytulił mnie od tyłu. Jego skóra miała słodki zapach który doprowadzał mnie do szaleństwa .
- Siadaj , już pojadę – powiedziałam ,  zrzuciłam jego ręce z moich bioder i postawiłam talerz pełen kanapek na stole
- Dlaczego jesteś dla mnie taka oschła ? – zapytał a mnie od udzieleniem odpowiedzi uratował dzwonek do drzwi . Otworzyłam je i ujrzałam przestraszonego Maćka co było widać w jego oczach
- Maciuś co się stało ? – kucnęłam obok dziecka
- Mama nie wróciła na noc do domu
- Pewnie musiała zostać dłużej w pracy – uśmiechnęłam się pokrzepiająco – Chodź odwiozę cię do szkoły – zamknęłam drzwi i zaprosiłam chłopaka do salonu . Dziwne bo Izka nigdy takich numerów nie wywijała .
- Pan Marco Reus ? – wytrzeszczył oczy Maciek
- We własnej osobie – uśmiechnął się blondyn i podał mu rękę - To ja was podrzucę do tej szkoły – zapewne słyszał naszą rozmowę i objął mnie w pasie
- Nie trzeba – powiedziałam zła . Jeszcze mi tego trzeba żeby jakieś brukowce nas przyłapały
- Kochanie , jest 8.30 nie zdążycie – pocałował mnie w policzek a ja posłałam mu wrogie spojrzenie
- To teraz Marco będzie moim wujkiem ?  – zapytał Maciek widząc ta całą beznadziejną sytuacje
- Jeśli ciocia przestanie grać taką niedostępną to tak – posłał mi uroczy uśmiech i pogłaskał po policzku
- A co to znaczy ? – zapytał ciekawy Maciek
- Chodź , pogadamy jak facet z facetem – złapał go za ramię i razem wyszli . Zabrałam bluzę do reki  , klucze i torebkę i zeszłam na dół
- Rodzinka w komplecie – zaśmiał się Thomas . Puściłam tą uwagę mimo uszu i wsiadłam do luksusowego auta piłkarza . Przez całą drogę rozmawiali tylko o piłce co zaczęło mnie troszkę denerwować . Ile można ?!
- To jesteśmy na miejscu – uśmiechnął się Marco
- Dzięki – powiedział Maciek i wziął do ręki czarno – żółty plecak
- Przyjadę po was kiedy skończę trening – oznajmił blondyn – A ty  kochanie leć na małe zakupy – puścił mi oczko i do ręki włożył kartę kredytową
- Nie chce od ciebie żadnych pieniędzy – warknęłam
- Ale ja chcę – przybliżył się do mnie – Kup sobie jakąś ładną bieliznę – powiedział namiętnym głosem i przejechał palcem od mojego ramienia aż po kolano a następnie musnął moją szyję . Całe szczęście Maciek tego nie widział . Wysiadłam z samochodu trzaskając drzwiami .
- Niedługo mi się samochód zepsuje -  westchnął Marco i odjechał . Zaprowadziłam chłopaka pod samą klasę . Oczywiście nie obyło się bez zbędnych uwag jego kolegów .  Wychodząc ze szkoły wykonałam telefon do Alana z którym umówiłam się w pobliskiej galerii . Będąc już w budynku w oko wpadła mi czarna bielizna z ćwiekami . Teraz się doigrasz – pomyślałam i zapłaciłam za ciuch . Do tego kupiłam jeszcze czarne botki i krótką kremową sukienkę . Jak szaleć to szaleć . Z siatkami powędrowałam do kawiarni i usiadłam w najbardziej odludnym miejscu gdzie po chwili pojawił się brunet
- Widzę zakupy się udały – zaśmiał się do mojego ucha a ja aż podskoczyłam gdyż zaszedł mnie od tyłu
- Musisz mnie straszyć  ? – warknęłam
- Słońce  , złość piękności szkodzi – położył swoją rękę na mojej
- Masz to o co prosiłam ? – zapytałam zmieniając temat
- Jasne – uśmiechnął się i wymieniliśmy się . Ja dostałam woreczek kokainy a on kasę . Schowałam go głęboko w torbę i wstałam od stolika
- Ała to boli – syknęłam kiedy ten złapał mnie za nadgarstki i szarpnął tak że usiadłam mu na kolanach
- I miało – pocałował mnie w okolicy ucha – Jeżeli będziesz się spotykać z tym gwiazdorzyną nie sprzedam ci nic więcej
- Skąd masz takie informacje  ?!
- Mam swoje źródła , wcale mu się nie dziwię taka śliczna dziewczyna – położył rękę na moim udzie 
- Nie wtrącaj się w moje życie  ! – zdenerwowana nachalnym zachowaniem bruneta wstałam z jego kolan
- Pamiętaj to ostatnia działka – uśmiechnął  się szyderczo
- Spierdalaj – odparłam i wyrwałam swoją rękę . Zabrałam siatki z zakupami i ruszyłam w stronę szkoły – jak było ? – zapytałam Maćka
- Nijak – westchnął – Mama nie daje znaku życia a chłopaki ciągle się naśmiewają – spuścił w dół głowę – Zadzwoń do Marco proszę …
- No dobrze – musiałam się zgodzić i wykonałam telefon do naszego „ wybawcy ” . Z minuty na minutę coraz bardziej bałam się o przyjaciółkę
- Elo młody  , co jest ?  – usiadł koło nas na ławce
- Dobrze że przyjechałeś – uśmiechnął się Maciek – Pacz jakie mają miny – wskazał na grupkę rówieśników z otwartymi buziami ze zdumienia
- Polecam się na przyszłość – zaśmiał się piłkarz – A tobie kotku jak minęły zakupy ? – zatopił nos w moich włosach i pocałował mnie w szyję . Sama nie wiedziałam co się dzieje . Nie dawno nienawidziłam tego człowieka a teraz ? Teraz staję się mi coraz bliższy … We trójkę wstaliśmy kierując się w stronę samochodu Marco . Maciek szedł dumny niczym paw a blondyn chwycił moją dłoń i wplótł w nią swoje palce . Nie powiem ucieszyłam się w duchu ale ta nasza cała znajomość nie ma sensu . Przecież on mnie nie kocha i nigdy nie pokocha kogoś takiego jak ja , ale kiedy czuję jego dotyk , zapach , jego usta na swoich coś zaczyna się we mnie dziać . Tylko on nie wstydził się wyjść ze mną na ulicę ale czy to jedyny powód aby się w nim zakochiwać ? Trzeba przyznać że w łóżku jest cholernie dobry ale to nie jest najważniejsze w związku . Tu potrzeba szczerości i najważniejsze miłości … Nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy w domu . Zrobiłam obiad i wyszłam przejechać się motorem . Wtedy mogłam wszystko sobie przemyśleć . Kiedy wróciłam oboje oglądali mecz . Zdjęłam cicho buty i powędrowałam do sypialni gdzie na biurku leżała moja torebka z której wyjęłam woreczek kokainy i ścisnęłam go w dłoni … Alex spójrz prawdzie w oczy , nikt cię nie kocha i nigdy nie pokocha . Jesteś tylko zwykłą ćpunką . Nikim , zerem a najgorsze jest to że tylko ona dała ci prawdziwą przyjaźni , ona sprawia że czujesz się lepiej . W kokainie znalazłaś wsparcie którego nie dostałaś od nikogo . Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze . Nie wyglądałam tak jak kiedyś .  Lekko zapadnięte policzki , rozszerzone źrenice . Chuj z tym !  Zrobiłam trzy kreski i od razu wciągnęłam wszystko , aż zakręciło mi się w głowie . Usiadłam na krawędzi łóżka które znajdowało się w ulubionej części mojego domu kiedy wszedł blondyn i objął mnie ramieniem . Instynktownie odsunęłam się od niego
- Kotek , co się dzieje ? – zapytał
- Od kiedy my się tak do siebie zwracamy ?! – podniosłam głos
- Nie udawaj ,  doskonale wiem że ci się podobało – uśmiechnął się zawadiacko – Byłaś głośna – szepnął mi na ucho a potem przegryzł je .
- Idź na drzewo banany prostować ! – krzyknęłam wściekła
- Ćpałaś ?  – złapał mój podbródek i zwrócił w swoją stronę dokładnie oglądając moją twarz
- Gówno cię to obchodzi ! – warknęłam . Lepiej mnie nie zaczepiać kiedy jestem na haju
- Dlaczego taka jesteś ?
- Niby jaka ?
- Udajesz że wszystko jest ok , ale nie dajesz rady ze wszystkim – powiedział a we mnie się zagotowało . On nic nie wie o moim życiu i o tym co czuję więc po co się wtrąca ! Wstałam z łóżka i stanęłam pod ścianą patrząc w jeden martwy punkt w podłodze  
- Przepraszam … - powiedział i podszedł bliżej mnie – Są fajniejsze zajęcia – poruszał brwiami
- Nie jestem dziwką rozumiesz ?! – zaczęłam okładając jego tors pięściami ale ten był silniejszy i złapał mnie za nadgarstki namiętnie całując , najpierw usta a potem dekolt a jego ręce pieściły moją pupę za to moje zwietrzyły jego idealnie ułożoną fryzurę . Maciek spał więc mogliśmy sobie pozwolić na więcej . Kolejny raz dałam mu się podejść ! Po namiętnych chwilach leżeliśmy wtuleni w siebie . Patrzyłam w jego śliczne tęczówki . Nie było w nich nic oprócz pożądania . A może jednak coś do mnie czuje tylko boi się przyznać ? – Marco … ?
- Tak skarbie ?  – swój wzrok skupił na mnie
- Koch … - nie dokończyłam bo zadzwonił mój telefon . Cholera no ! Spojrzałam na duży ekran . Nieznany numer ? Na początku myślałam że to gangsterzy od których Alan bierze dla mnie dragi lecz pomyliłam się bo była to … 

---------------------------------------
Niestety , nie udało się Wam uzbierać 5 komentarzy . To nic ! Wiem , że tego bloga odwiedza mało osób ale nie zawieszam pisania bo jest to moje hobby i pasja w której w pewnej części się spełniam. Na mojej twarzy szeroki uśmiech ponieważ zaraz zmykam na bardzoooo ciężki trening a wygląda na to że Marco właśnie znalazł nową dziewczynę a może wrócił do Caroline ? Nie wiem. Nie ważne. Mogę wam jedynie zdradzić ze już niedługo zabieram się do pisania e-maila do niego. Jeszcze nie wiem czy na podany adres na jego stornie dojdzie ale trudno ;D 
Pozdrawiam , Wasza Alex :*