piątek, 28 lutego 2014

IV



- Popraw ten przykład – wskazałam palcem  równanie w zeszycie i poszłam nalać soku pomarańczowego kiedy w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka .  Postawiłam dziecku napój na stole i otworzyłam drzwi . Za nimi stał ten sam blondyn z którym ostatnio chciałam się bzyknąć . Nie no , tylko tego mi brakowało !

- Cześć ślicznotko – oprał się ręką o ścianę i ukazał rząd śnieżnobiałych zębów

- Ej koleś co ty tutaj robisz ?! – zapytałam wściekła

- Marco – podał mi dłoń

- Odrobiłem  ! – krzyknął z głębi mieszkania Maciek i spakował do plecaka książki

- Ty masz dziecko ?! – zapytał zdezorientowany

- Nie moje – oznajmiłam – Jeśli to wszystko to możesz już iść – próbowałam zamknąć drzwi ale ten , no , jak on miał ? … Marco mi to uniemożliwił

- Dalej nie wiem jak masz na imię – powiedział namiętnie

- Nie ważne , idź sobie  !

- Jak na imię masz , powiedz mała bo zaraz trafi mnie szlag – prychnęłam śmiechem . Jego teksty mnie po prostu powalają . Widząc to moje rozbawienie złapał mnie za biodra i docisnął do ściany . To już nie było zabawne – To co ? jak zwie się taka śliczna dziewczyna – odgarnął kosmyk moich włosów za ucho

- Alex – powiedziałam – Teraz możesz już sobie iść i daj mi święty spokój

- Jak dasz mi swój numer

- No chyba cie pojebało chłopczyku – wrzasnęłam

- To ani ty ani ja się stąd nie ruszę – przyciągnął mnie bliżej siebie , tak że czułam zapach jego mocnych perfum

- Dobra – zgodziłam się i podałam mu 9 cyferek aby tylko dał mi spokój . Te dragi to chyba kompletnie wyżarły ci mózg Alex ! Teraz na pewno się nie odczepi . Zadowolony wyszedł na koniec całując mnie w policzek . Ja oszołomiona usidłam na kanapie obok Maćka który oglądał powtórkę meczu reprezentacji Polski .

- Ej młody w tej waszej Borussii jest jakiś Marco ? – nie wiem dlaczego o to zapytałam

- Tak , Marco Reus – potwierdził

- Aha – westchnęłam i wróciłam do oglądania meczu . Wiedziałam że skądś znam tego palanta !  Przecież to miejscowy klub a ja głupia dałam mu swój numer . A może to wcale nie tak źle . jakby się nad tym głębiej zastanowić to właśnie on ma kasę której ja potrzebuję …

***



Szczęśliwy z takiego obrotu sprawy niczym burza wparowałem do domu Piszczka gdzie właśnie reszta spotkała się na popołudniowym piwku

- No opowiadaj … - ponaglił mnie przyjaciel

- Mam jej numer – wyprężyłem się dumnie – Jednak moje metody nigdy nie zawodzą

- Dalej sądzę że to nie jest dziewczyna dla ciebie – stwierdził Mo i wziął łyk zimnego napoju w puszcze

- Niby dlaczego ?! – sprzeciwiłem się

- Caroline nadal z Tobą jest – odparł Mo

- A ona cię nie kocha bo przecież chciała się bzyknąć za kasę – dokończył Kuba

- Nie kocham Caro i mogę z nią zerwać nawet dzisiaj – oświadczyłem

- Dobra , ty kończysz związek z Caroline a my nie ingerujemy między tobą a tą dziewczyną – odpowiedział Łukasz

- Okej – uśmiechnąłem się – Jakby co ona to Alex

- Miałem kiedyś dziewczynę o tym imieniu … dobra w łóżku była – rozmarzył się Lewandowski 

- No ! Bo zaraz odlecisz a w domu czeka Anka – zaśmiał się Leitner

- Wiesz co ?! Nie wiem po co ja się żeniłem – westchnął a my wybuchliśmy śmiechem . Ach ten Lewy . Nigdy nie zrobi czegoś dobrze aby potem nie żałował . Wyszedłem z rezydencji Piszczków i pojechałem do domu gdzie na wjeździe zauważyłem nieznajomy mi samochód  . Wszedłem do domu i zobaczyłem Caro i jakiegoś faceta migdalających się na kanapie . Tego było za dużo!

- Marco to nie tak – próbowała się tłumaczyć blondynka kiedy ujrzała moją osobę

- zabieraj swoje manatki i razem ze swoim lalusiem wypierdalajcie z mojego domu ! – nakazałem zimno i poszedłem do sypialni. I tak oto jestem wolnym człowiekiem . Teraz nikt i nic nie zabroni mi się spotykać z piękną blondynką . Przypominając sobie o jej osobie postanowiłem napisać

„ Cześć skarbie , spotkamy się jutro ? :* ”

Odpisała :

„ po pierwsze żadne skarbie a  po drugie nie mam czasu ”

I tak zaczęła się nasza konwersacja

„ Tak ? A co robisz chętnie bym z kimś pogadał bo właśnie zerwałem z dziewczyną L

„ Takich usług nie świadczę ”

„A masz jakieś inne w zanadrzu ? :D ”

„ Spierdalaj ! ”

„ Lubię takie ostre laski :* Dobranoc kocie ”

Nie  , no wygadana jest . Jest taka niedostępna i inna co jeszcze bardziej mnie w niej pociąga . Nie zakochałem się ale byłbym w błędzie twierdząc że jest mi obojętna … 

-----------------------------
kolejny piątek i kolejny rozdział. Ach w końcu upragniony weekend
                             Czytasz = komentuj ! 
To motywuje :)
Pozdrawiam z treningu :* 
Buziaki Alex :*

piątek, 21 lutego 2014

III



Obudziłam się rano i lekko przetarłam oczy .  W mojej sypialni panował pół mrok spowodowany przez czarne zasłony , które skutecznie uniemożliwiały alby jaki kol wiek promyczek ciepłego słońca wpadł do środka . Wstałam i chwiejnym krokiem udałam się do łazienki . Narkotyk nadal działał . Wzięłam odświeżającą kąpiel po czym ubrałam szarą bieliznę a na czarne rurki wraz z bluzką i szarą bluzą. Włosy lekko przeczesałam i zmyłam rozmazany makijaż . Wyglądałam znośnie . Powędrowałam do kuchni dokładnie patrząc w głąb mojej lodówki w której niestety znajdował się tylko zapleśniały jogurt i żelki .  Co one tam robiły tego nie wiem . Postanowiłam iść na zakupy ale do mojego mieszkania niczym burza wparowałam Izka

- Heej – przywitała się entuzjastycznie i usiadła przy okrągłym stole – Gdzie wczoraj byłaś ? Stałam pod drzwiami chyba z pół godziny – zapytała a ja tylko odłożyłam torebkę na kanapę i usiadłam naprzeciwko przyjaciółki . Niestety moje ręce zaczęły dygotać  - Ej ty ćpałaś- spojrzała na mnie przenikliwym wzrokiem

- Musiałam – spuściłam w dół głowę – A gdzie Maciek ?  – próbowałam zmienić temat

- W szkole , ale skąd wzięłaś kasę ?

- Czy ty zawsze musisz wszystko wiedzieć ?

- Tak , a więc …  ? - skrzyżowała ręce na piersiach czekając na wyjaśnienia

- No dobra … przyjechał jakiś gościu z kolegą , nadziany był więc  zaproponowałam seks

- A to mi powtarzasz żebym się ogarnęła – westchnęła

- Oj dobra zakończymy ten temat – powiedziałam nieco głośniej – A po co przyszłaś ?

- Zostań proszę z Maćkiem , Alice się rozchorowała i muszę ją zastąpić

- Rozumiem że nie mam innego wyjścia

- Oh tak – uśmiechnęła się i podała mi siatkę w której podała nam obiad . I tak oto nie musiałam wychodzić do sklepu . Moja przyjaciółka wyszła a ja zrobiłam makijaż aby nikt nie przestraszył się mnie kiedy pójdę odebrać  Maciusia . Droga nie była długa . Już po piętnastu minutach byłam na miejscu gdzie pod klasą czekali również inni rodzice . Patrzyli się na mnie jakbym była co najmniej jakimś Ufo .  Zadzwonił dzwonek i z klasy wyszli uczniowie na czele ze smutnym Maćkiem

- Hej – uśmiechnęłam się – Co się stało ?

- Bo wiesz że Mario Goetze odchodzi – zaczął

- Obiło mi się o uszy – odpowiedziałam

- To oni – pokazał na grupkę chłopaków pod ścianą który śmiali się głupio. Skąd takie bachory na tym świecie . Gdybym to ja była nauczycielką od razu bym zrobiła z nimi porządek – kiedy tylko idę krzyczą że to judasz

- Nie przejmuj się nimi , następnym razem sobie z nimi porozmawiam – pogłaskałam chłopaka po brąz włosach i ruszyliśmy  w stronę mojego mieszkania . Po drodze na pociesznie zjedliśmy pyszne czekoladowe lody . Kiedy wróciliśmy do domu od razu zasiadłam do lekcji aby pomóc młodemu . W końcu ktoś musi …



                                                                                              ***

Rano jak zwykle pojechałem na trening . Jak mogłem się spodziewać Mo opowiadał kolegom o moich miłosnych ekscesach wczorajszego wieczora . Ten to nie umie trzymać języka za zębami . Wszedłem bez słowa do szatni i usiadłem na ławce , puszczając wszystko mimo uszu .

- Marco się zakochał , patrzcie jaki biedula siedzi – zachichotał Mo i poklepał mnie po plecach

- Odwal się dobre ? – założyłem korki

- Wiesz chociaż jak miała na imię ? – zapytał Lewandowski

- Nie – odpowiedziałem

- A może coś innego ? – ciągnął dalej Lewy

- Odwalcie się od mojej laski co ?  - zażartowałem – Ma ślicznie niebieskie oczy , długie blond włosy i niebieskie suzuki 650

- Takie paczadła to i ja mam – zatrzepotał rzęsami Lewy

- Ja pierdolę to nie mogłeś numerów rejestracyjnych spisać ?!  – oburzył się kapitan Polskiej reprezentacji

- To wszystko przez niego – wskazałem na Mo – Robił mi wykład

- Chyba wiem jak ci pomóc – odezwał się Łukasz – Ona to kuzynka mojego kolegi ze szkoły , myślę że adres uda mi się zdobyć

- Jesteś wielki – rzuciłem się na przyjaciela

- No dobra ale co z Caro ? – zapytał Robert . Ten to umie ostudzić czyjś zapał

- Pieprzyć Caro  – machnąłem ręką i wszyscy wyszliśmy na murawę gdzie czekał już na nas zniecierpliwiony trener . Miałem nadzieję że plan Piszczka wypali . Ta dziewczyna ciągle siedzi w mojej głowie . Że wcześniej jej nie spotkałem to bardzo dziwne . Po treningu Łukasz przyniósł mi żółta karteczkę

- Jestem ci winny piwo – uśmiechnąłem się i szybko wsiadłem do samochodu jadąc pod napisany czarnym długopisem adres. 


--------------------------------------
Nie ma to jak rozwiązywanie problemów z moim komputerem ;D Wszystko było spowodowane niechcianą wtyczką ale jest ok. Tak wiem że miałam dodać coś na tamtego bloga ale zrobię to już niedługo a wraz z przeprosinami szykuję dla was niespodziankę !  
Miałabym jeszcze tylko taką małą prośbę. Gdybyście mogły polecić mojego bloga na swoich byłabym wdzięczna. Do zobaczenia :* Buziaki z treningu :D

sobota, 15 lutego 2014

II



Siedziałam przy ognisku ogrzewając zziębłe ręce kiedy do naszej dość dużej grupy dołączyło dwóch chłopaków : jeden – wysoki blondyn , drugi – niższy brunet. Ten pierwszy uważnie mi się przyglądał kiedy tylko odwróciłam się w jego stronę posyłał mi nieziemski wręcz uśmiech . Widać że był nadziany a dzięki temu wpadłam na pomysł jak zarobić kasę choć zniżę się do poziomu tych dziewczyn które stoją przy drodze . Poderwałam swoje cztery litery i usiadłam obok blondyna . W tamtym momencie nawet nie obchodziło mnie jak ma na imię , gdzie mieszka …

- Cześć ślicznotko – przywitał się namiętnym głosem

- Daruj sobie – burknęłam – Dajesz kasę a ja obiecuję niezapomniane wrażenia po tej nocy – złożyłam propozycję

- Kuszące – westchnął – I chyba się zgodzę – złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę starej stodoły . . Rozpięłam swoją kurtkę a on zamykał spróchniałe drzwi . Kiedy już to zrobił przybliżył się i złapał mnie w okolicy bioder

- A gdzie kasa ? – zapytałam

- Może później – próbował się wymigać i przegryzł moją szyję . No kurwa , teraz na 100 % przez tego debila  będę miała malinkę ! 

- No chyba cie pojebało chłopczyku – podniosłam głos – Umowa była jasna chyba co !? Kasa za seks

- Dobrze już dobrze – włożył do kieszeni moich spodni kilka banknotów – Lubię takie ostre laski – wpił się w moje usta . Trzeba przyznać że nieźle całuje , ale nawet to nie zmienia faktu że zachowałam się jak ostatnia dziwka . To już jest właśnie narkomania kiedy zrobisz wszystko aby tylko dostać swoją działkę . Blondyn przycisnął mnie do ściany i muskał moją szyję . W tym czasie ja wbijałam paznokcie w  jego plecy . Będzie miał pamiątkę . Nagle do środka wpadł wściekły kolega chłopaka

- Reus ! Ty debilu ! – krzyknął i łapiąc go za koszulkę odciągnął nas od siebie

- Nie rób siary – rozkazał przez zaciśnięte zęby i uśmiechnął się do mnie

- Powiedział ci chociaż że ma dziewczynę – zwrócił się do mnie brunet

- Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć to gówno mnie to obchodzi – zabrałam swoją kurtkę i wyszłam na zewnątrz . Nie czułam się winna , gdyby nie posyłał mi tych swoich kokieteryjnych uśmieszków nie wpadłabym na taki pomysł . Skoro byłam już przy kasie  od razu podeszłam do Alana

- Kogo okradłaś  ? – zaśmiał się wyciągając kilka torebek białego proszku

- Nikogo – wysyczałam i wyrwałam swój towar z jego ręki

- Spokojnie , tylko zakryj to – złapał moje włosy i ułożył je tak żeby schować moją czerwoną malinkę . Postanowiłam od razu jechać do domu , gdyż jazda na motorze a do tego na haju mogłaby mi nie lada zaszkodzić . W mgnieniu oka byłam już w swoim przytulnym mieszkaniu . Zrzuciłam z siebie całkiem nie potrzebne ciuchy i poszłam do sypialni . Na biurku gdzie stał mój zakurzony laptop zrobiłam kreski które w całości wciągnęłam nosem . Ile czekałam aby znów poczuć ten stan ! Jak zwykle bywało zaczęłam śmiać się z naiwności tego blondyna . Po chwili jednak przestałam i położyłam się aby zasnąć . Śniło mi się że gadałam z marsjankiem ! Fajnie było przeżyć takie wspaniałe historie



***



- Do końca cię pojebało stary ?! – krzyknąłem wściekły . A wieczór miał się tak zajebiście zakończyć . Teraz pozostaje mi tylko nachlać się i położyć spać . – Wystraszyłeś mi laskę

- A druga siedzi sama w domu . Nawet nie wiesz jak miała na imię !

- Znajdę ją !

- Czy ty się w niej zakochałeś ?

- Może tak , może nie – wzruszyłem ramionami – Raczej nie sprawdziłem jej rozwartości – uśmiechnąłem się i wyszedłem pożegnać resztę towarzystwa . Nie powiem , spodobała mi się ta dziewczyna i nie bez powodu chciałem ją przelecieć . Razem ze złym Mo wróciliśmy do domu  . Dziwne bo była 2 w nocy a Caro siedziała czekając na mnie w salonie .

- Jestem ! – dałem o sobie znać

- Dlaczego mnie okłamujesz ?! – liczyłem na jakieś milsze przywitanie z jej strony – Nie udawaj bo wiem doskonale gdzie byłeś – podniosła głos i przybliżyła się do mnie – Czuje od ciebie damskie perfumy

- Misiu , nie popadaj w paranoję – pocałowałem blondynkę w policzek i powędrowałem do kuchni otwierając puszkę zimnego piwa

- Przepraszam ale wiesz że cię kocham  - powiedziała ze skruchą i usiadła na krześle 

- Ja ciebie też – zrobiłem sztuczny uśmiech i wziąłem łyk zimnego napoju . – A jak  było na zakupach ?

- Wspaniale kupiłam […] – byłem zmęczony jej monologiem o kupnie sto piątej sukienki i dwusetnej parze butów dlatego udałem się do sypialni gdzie zmęczony ległem na łóżko . Dalej w moich myślach była śliczna blondynka a co jeszcze bardziej pocieszające kocha motory tak jak ja ! W końcu między mną a Caro już od dawno nic nie ma …

  
------------------------------------------
Wiem że rozdział powinien pojawić się wczoraj ale Blogger stawia zacięte opory aby nie wstawiać obrazków i zdjęć. Mam nadzieję że niedługo będę mogła poprawić ten rozdział :) Co do blogu o Marco i Oli - postaram się jak najszybciej spiąć tyłek i dodać coś sensownego. Pozdrawiam Alex :*