- Mamusiu a dlacego babcji jesce nje ma ? – ponowiła pytanie
nie odrywając wzorku od ekranu telewizora gdyż leciała jedna z jej ulubionych
bajek
- No właśnie … - westchnęłam ciężko , posadziłam dziewczynkę
na swoich kolanach czule całując w czoło . Kompletnie nie wiedziałam jakich
słów użyć . Marco widząc moje męki postanowił sam zareagować
- Kochanie , babcia jest tam wysoko w niebie – zaprezentował
palcem pokazując na okno z którego widać było rozgwieżdżone niebo
- Dlacego ? – zapytała a w jej ślicznych , malutkich oczkach
pojawiły się łzy
- Babcia była chora i dlatego poszła do nieba –
wytłumaczyłam z rosnącą gulą w gardle i pogłaskałam rozbite dziecko po główce
-Ale ja ce żjeby ona tju byja ! – tupnęła nogą i pobiegła do
swojego pokoiku
- I co teraz ? – zapytałam załamana chowając twarz w dłonie
- Jest mądrą dziewczynką , kiedyś zrozumie – uśmiechnął się
pokrzepiająco i położył rękę na moich plecach aby dodać mi otuchy – Chyba będę
się już zbierał – stwierdził patrząc na późną godzinę , którą wskazywał
luksusowy zegarek na jego nadgarstku
- Zostań – w pośpiechu złapałam jego ciepłą dłoń – Przenocuj
u nas a jutro zabierzesz małą do siebie
- Nawet nie wiesz jak się cieszę – pocałował mnie w policzek
na którym pojawiły się rumieńce- Pójdę do niej – oznajmił i wstając z kanapy
ruszył ku znajdującego się pokoju na parterze a ja wykorzystałam chwilę spokoju
i zrobiłam kolację. Ninka po rozmowie ze swoim tatusiem zrozumiała wszystko ale
trudno było jej się z tym pogodzić. Przecież babcia była drugą , najważniejszą
kobietą w życiu która choć w jednej czwartej zastępowała brak drugiego rodzica.
***
~ tydzień później
Kilka dni temu odbył się pogrzeb mojej rodzicielki . Ciężko
mi było z myślą że od teraz muszę radzić sobie sama .Na własnej skórze
przekonałam się co to dorosłość. Póki mama żyła zawsze służyła pomocą a teraz
dźwigam wszystko na swoich barkach. Oczywiście jest Marco który bardzo mnie
wspiera i mimo wszystko muszę stwierdzić że bez niego nie dałabym sobie rady.
Najgorsze jest to że nie mam pieniędzy , pracy brak a Ninka najchętniej nie
wychodziłaby z domu blondyna. Aż płakać mi się chcę kiedy pomyślę że zafunduję
jej kolejną krzywdę …
***
Jestem szczęśliwy że relacje moje z Alex są coraz lepsze.
Przez te dni zbliżyliśmy się do siebie. Ona potrzebowała wsparcia a ja robiłem
to co robi mężczyzna aby pomóc ukochanej kobiecie która jest jego całym
światem. Dzisiejszy dzień był słoneczny i pogodni , więc grzechem byłoby nie
skorzystać z tak pięknej pogody dlatego postanowiłem zabrać dziewczyny w jakieś
fajne miejsce. Zapukałem do drzwi ich domu a ku mojemu zdziwieniu otworzyła
Nina. Miałem ochotę zrobić awanturę blondynce bo jaka matka pozwala dziecku
otwierać drzwi. Co wybyło gdybym to nie był ja tylko jakiś zboczeniec ,
porywacz … ? Jednak w porę się opanowałem
- Cześć skarbie – wziąłem dziewczynkę na raczki i ucałowałem
w główkę. Była dziś jakaś nieswoja i smutna.
- Cześć tatusiu -
odpowiedziała i zaczęła bawić się guzikiem mojej koszuli
- A gdzie mama ? – zapytałem
- Pakujemy się – oznajmiła
- Gdzie ? – prawie krzyknąłem
- Mamusia powjedziala zje bedzjemy mieskac teraz tjam gdzje
indzjej i tjam bedzje tjak duzio dziewcynek – wyjaśniła
- Kochanie pójdziesz się pobawić a ja porozmawiam mamą ? – zapytałem stawiając dziewczynkę na
podłodze
- Tjak ! – przytaknęła – Tatusiu ale ja Ce mieskac z tjobą –
powiedziała na moje ucho
- Zaraz to załatwimy – puściłem jej oczko i powędrowałem na
górę . W sypialni na podłodze obok stery ubrań siedziała ona , cała zapłakana a
czarny tusz spływał po jej aksamitnych policzkach – Mogę ?
- Jasne – szybko otarła łzy i obje usiedliśmy na łóżku
- Możesz mi powiedzieć co miało znaczyć to wyprowadzamy się
?
- Marco zrozum – spojrzała na mnie – Nie mam pieniędzy na
nasze utrzymanie a nie mogę patrzeć jak ona nic nie je dlatego ja głoduję ,
schudłam już 5 kg a dom samotnej matki to idealne rozwiązanie
- Ja na to nie pozwalam – sprzeciwiłem się
- Marco … - spojrzała błagalnie
- Dlatego wprowadzacie się do mnie – powiedziałem stanowczo
- Ja nie będę się narzucać …
- Wiesz ile czekałem abyście zamieszkały ze mną – objąłem
dziewczynę ramieniem – I nie smuć się już – uśmiechnąłem się i pogłaskałem ją
po policzku
- Tatusiu zalatwiles cos ? – zza drzwi wyłoniła się Nina .
- Pakuj zabawki – uśmiechnąłem się a dziewczynka zaczęła
skakać . Pomogłem dziewczynom w pakowaniu i po dwóch godzinach siedzieliśmy w
aucie. Czuję ze teraz może być tylko lepiej ….
***
Zgodziłam się tylko ze względu aby wynagrodzić Nince lata
nieobecności ojca w jej życiu . Ona też zasługuje na szczęście a ja może mu
wybaczę ? Widzę jak bardzo stara się o mnie . Mieszkanie blondyna było
fantastyczne . Poukładałam swoje ubrania w garderobie i zrobiłam obiad. Kiedy
szłam zawołać swoich milusińskich w pokoju Marco czytał Nince książkę .
Schowałam się za ścianą aby mieć dobry widok na ten rozczulający obraz
- […] żyli długo i szczęśliwie – zamknął książkę i odłożył
na półkę
- Tatusiu a ty kochas mame ? – zapytała machając nóżkami
- Najbardziej na świcie – uśmiechnął się i uklęknął obok
dziecka – Nigdy nie spotkałem tak pięknej i fantastycznej kobiety – w tym
momencie na moich policzkach pojawił się rumieniec
- To dlacego jej nje psytulas ?
- Mamusia jest troszeczkę obrażona ale obiecuję że się
pogodzimy – zapewnił
- Dobrze alje jutlo lano bo nje zjem objadu – skrzyżowała
raczki
- Ty moja szantażystko – zaśmiał się – Postaram się –
powiedział i postanowili opuścić pokuj . Szybko zbiegłam na dół i uspokajając
oddech mieszałam sos . Teraz wiem że blondyn nadal mnie kocha a ja postaram
skrócić się jego męki . Dla naszej rodziny …
Super rozdział jak zawsze z resztą czekam z niecierpliwością na nexta, serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmega słodki rozdział ^^
OdpowiedzUsuńZrobiło się bardzo rodzinnie co szalenie mi się podoba. Marco walczy o swoja rodzine jak lew - tak powinno byc. Czekam na kolejny rozdzial i zapraszam do mnie :-)
OdpowiedzUsuńMarco walczy u rodzinkę tak jak na prawdziwego mężczyznę przystało :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na następny <3