piątek, 14 listopada 2014

XXX



Obudziła mnie moja kochana córcia , która szczęśliwa wskoczyła na moje łóżko strącają tacę ze śniadaniem , które pewnie zostawił dla nas Marco.
- Ups – zakryła usta rączką a ja posłałam jej szeroki uśmiech i usadziłam na swoich kolanach.
- Nic się nie stało skarbie. – pocałowałam ją w główkę. – Zaraz to posprzątamy.
- Mamusiu a pojdzjemjy dzjisijaj do Sary ? – zapytała kołysząc nóżkami, kiedy ja wycierałam plamę z soku pomarańczowego.
- Oczywiście – przytaknęłam i wzięłam drugą chusteczkę , wyrzucając zużytą do kosza.  – Ale po południu idziemy do Oliwki.
- Nje znjam jej – powiedziała tuląc do siebie brązowego misia
-To poznasz. – wyciągnęłam do niej lewą dłoń. Razem zeszłyśmy na dół , gdzie przygotowałam dla nas owsiankę z owocami. Po śniadaniu ubrałyśmy się i wyszłyśmy w stronę domu Piszczków. Pogoda była piękna, a powietrzu już można było wczuć zbliżającą się wielkimi krokami wiosnę.
- Napijecie się czegoś ? – zapytała Ewa obierając od nas kurtki , które równiutko powiesiła na wieszaku. Ninka od razu pobiegła do Sary i razem zaczęły bawić się w domek dla lalek. Zabrałam swoją torbę z podłogi i udałam się do kuchni gdzie brunetka szukała czegoś w szafkach.
- To może herbaty … zielonej. – uśmiechnęłam się i usiadłam na krześle obitym białą skórą.
- Robi się – odpowiedziała stawiając wodę na płycie indukcyjnej. 
- Sala a wies zje mój tatuś uklęknął psed mamusią i sją meziem i ziona – pochwiała się Nina, czesząc złotym grzebyczkiem długie , blond włosy swojej lalce.
- Moi rodzice już sją – odpowiedziała Sara ustawiając malutkie mebelki w swoim jeszcze mniejszym pokoiku.
- Ale ja bedje mjec braciszka albo siostrzyczke a ty nie – pokazała jej język. Zaśmiałam się cicho i wtedy napotkałam badawczy wzrok Ewy.
- No co ? – zapytałam uradowana.
- Czemu się nie chwaliłaś ? – postawiła przede mną czerwony kubek z cieczą.
- To nie jest wszystko takie proste. – westchnęłam ciężko. – Mama Marco mnie nie akceptuje za moją przeszłość , zresztą nie tylko ona – machnęłam ręką.
- To kto jeszcze ? – zapytała przejęta.
- Anka. – powiedziałam z niesmakiem.
- Ona ?! – prawie zakrztusiła się popijaną herbatką różaną , którą uwielbia – Nią się nawet nie przejmuj , Lewy i tak w końcu wywali ją na zbity pysk !
- To aż tak jej nie lubicie ?
- Na naszą przyjaźń trzeba sobie zasłużyć. – puściła mi oczko. Rozmawiałyśmy tak jeszcze godzinę kiedy przyszedł czas aby wracać do domu.
- Mamo ale jesce tylko tsy minuty. – prosiła Nina kiedy dopinałam zamek w jej różowej kurteczce.
- W domu czeka już tatuś. – oznajmiłam i wcisnęłam na jej blond czuprynkę czapkę.
- W takim razie widzimy się u Błaszczykowskich. – z Ewą pożegnałyśmy się buziakiem w policzek po czym opuściłyśmy ciepłe mieszkanie. Przez całą drogę  czułam jakby ktoś nas śledził. Przyśpieszyłam kroku co z tak małym dzieckiem nie było łatwe. W domu znalazłyśmy się prędzej niż myślałam.
- cześć dziewczyny – od progu przywitał nas Marco . Pocałował mnie w policzek i uklęknął obok Ninki , która z nietęgą miną pozwoliła zdjąć sobie kurteczkę. Oswobodzona ze wszelkich zbędnych ubrań rzuciła się na kanapę i włączyła ulubione bajki.
- A jej co ? – powiesił nasze płaszcze na wieszaku
- Woli bawić się z Sarą niż siedzieć ze starymi rodzicami. – zaśmiałam się i przytuliłam do blondyna.
- A co u Ewy ? – położył ręce na moich biodrach.
- Nie bądź taki ciekawy. – pstryknęłam mu palcem w nos.
- Ale dzisiaj i tak powiem wszystkim że zostanę ojcem. – wyszczerzył swoje śnież białe zęby.
- Chwalipięta. – skwitowałam , pocałowałam go przelotnie w usta i pobiegłam na górę aby się przygotować
***
- Alex już ? – zapytał znudzony opierając się o drzwi łazienki
- Chwilkę. – oznajmiłam i na koniec musnęłam usta błyszczykiem
- Ninka a ty jesteś gotowa ? – zajrzał do pokoju naszej małej księżniczki.
- Szukam bucików – krzyknęła siedząc w wielkiej szafie
- Boże – złapał się za głowę blondyn na co westchnęłam.
- Przyzwyczajaj się bo co będzie jak będziemy mieć drugą córkę ?
- To zrobimy sobie jeszcze jednego dzidziusia – uśmiechnął się zboczenie. Pokręciłam tylko głową z krótkim westchnieniem i wszyscy udaliśmy się do holu.

***
- Zostanę ojcem – pochwalił się Marco obejmując mnie delikatnie w pasie.
- No to gratulacje – poklepał przyjaciela po plecach Kuba. Sądząc po minach innych cieszyli się wraz z nami. Tuż po 23 postanowiłam pójść po Ninkę do pokoju w którym bawiły się dzieciaki. Wchodząc po schodach usłyszałam dość głośną kłótnię.
- To koniec Anka – oznajmił twardym głosem – Mam tego dość !
- Ty masz dość ?! A co ja mam powiedzieć ! Dla ciebie poświeciłam wszystko !
- Ale nie trawisz moim przyjaciół a z kimś takim nie mogę być. – tłumaczył zachowując spokój.
- Podoba ci się ta pizda ?!
- O co ci chodzi ?
- O tą dziwkę Alex. – krzyknęła a mnie zakuło coś w sercu. – Ślepa ani głucha nie jestem. Wiem że byliście razem ale chyba o niej nie zapomniałeś , mam rację ? Tylko pamiętaj że ona jest z Marco.
- Kto jak kto ale ty kazań mi nie będziesz prawić ! Bynajmniej Marco zostanie drugi raz ojcem a ja co ?!
- Nie jestem maszynką do rodzenia dzieci ! Zapłać takiej jak ona to na pewno urodzi ci bachora.
- Teraz przesadziłaś. – złapał ją mocno za nadgarstki za co dostał jednym z chwytów karate. Nie zważając na nic podbiegłam do niego i podałam chusteczkę aby wytarł krew lejąca się z nosa.
- Zadowolona ?! – popatrzyła na mnie ze wściekłością ?! Teraz chyba powinnaś stać na autostradzie, a nie siedzieć tu co ? Aaa przepraszam może właśnie przyszłaś do klienta który właśnie ze mną zerwał.
- Wynoś się stąd. – wycedził Lewy patrząc w moje oczy do których napływały gorzkie łzy. – Jutro ma cię nie być w moim mieszkaniu. – dodał po chwili.
- Oczywiście – przytaknęła robiąc przesłodzony uśmiech i odgarnęła włosy do tyłu. Wyszła dumna i wyprostowana.
- Przepraszam za nią. – Robert wstał z podłogi.
- Nie szkodzi – otarłam mokre policzki.Dlaczego kiedy coś zaczyna się układać potem musi się to spieprzyć. Doprowadziłam się do porządku i zabrałam Ninkę. Szybko wyszliśmy z rezydencji Błaszczykowskich. Zmęczona Ninka po wejściu do domu od razu usnęła. Wzięłam relaksującą kąpiel i weszłam do sypialni, gdzie czekał Marco w samych bokserkach. To on pomógł mi zapomnieć o tych przykrościach chyba wiadomo w jaki sposób. Tego domyślił by się chyba każdy idiota.  


------------------------------------------
Znów się spóźniłam xd. ;D
Ale oglądałam mecz Polska- Gruzja. O ile można to tak nazwać xd. W między czasie kończyłam 3 część trylogii 50- sięciu  twarzy Grey'a i podnosiłam głowę, kiedy komentatorzy mówili o jakiś akcjach podbramkowych. 
Tak, czy inaczej wygraliśmy (4:0) 
Dobrej nocki życzę ;)
Alex :*

4 komentarze:

  1. kurcze, chyba jestem troche w tyle. ostatnia notka jaka przeczytalam byl prolog. teraz wracam do czytania i lece nadrabiac. rozdzial swietny. widze, ze Anka tutaj zly charakterek :D czekam na nastepny, a tym czasem zapraszam do mnie na nowego bloga (wlasnie sie zorientowalam, ze Twoja glowna bohaterka ma tak samo na imie jak moja :D) na razie jest opis i zwiastun

    http://envoy-bvb.blogspot.com
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że zaintrygował mnie ;)
      Z pewnością będę czytać.
      Jestem już obserwatorem :D
      Jeśli nie będę komentować to przepraszam, ale zwykle nie mam czasu, a rozdziały czytam ;)
      Również pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Ciesze się ze ju jesteś ;)
    Super rozdziały i fajnie ze będą mili drugie dziecko. Ani nie lubię tu i w życiu ona jest beznadziejna.
    Pozdrawiam Lena Kopp i zapraszam do siebie svenbvb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle wspaniały czekam na następny <3

    Martyna

    OdpowiedzUsuń