Ubrany w czarny garnitur chłopak wpuścił mnie do środka .
- Zmarzłaś ? – zapytał i pomógł mi zdjąć płaszcz
- Nie – uśmiechnęłam się i odłożyłam szalik na półkę
- Więc zapraszam – ręką pokazał na salon przyozdobiony milionami świeczek a na środku stał pięknie nakryty stół . Zajęłam miejsce a
Filip podał mi talerz z przygotowanym przez siebie jedzeniem . Zaimponował mi .
Przez całą kolację panowała fantastyczna atmosfera dzięki której fajnie nam się
rozmawiało i mogliśmy się lepiej poznać
- Będę się zbierać – wstałam z zajmowanego miejsca i
poprawiłam sukienkę – Kolacja była pyszna – uśmiechnęłam się i pocałowałam w
policzek ruszając w kierunku wieszaka
- Może jednak zostaniesz ? – złapał mnie za rękę i
przyciągnął do siebie . Nasze ciała dzielił tylko mój trzymiesięczny brzuszek a
ja zatapiałam się w jego bajecznych tęczówkach . Chłopak delikatnie przejechał
nosem po moich policzku aż odnalazł usta które złączył w namiętnym pocałunku .
Na początku chętnie je oddawałam lecz kiedy próbował ściągnąć moją sukienkę cos
mnie tknęło i nie wiem dlaczego odepchnęłam go .
- Coś nie tak ? –
zapytał zdezorientowany
- Filip nie zrozum mnie źle ale ja nie mogę – złapałam za mój
wełniany szalik który oplotłam wokół szyi
- Ty go nadal kochasz – popatrzył w moje oczy
- Nie ! – krzyknęłam – Znaczy nie wiem
- Nie widzisz że byłbym lepszy , zaopiekuję się Toba i
dzieckiem tylko daj mi szansę – ujął moją dłoń
- Nie mogę , jesteś tylko moim przyjacielem
- To spróbuj
-Nie kocham cię – powiedziałam dosadnie – Na pewno znajdziesz
lepszą dziewczynę z która stworzysz prawdziwą rodzinę – szybko zabrałam płaszcz i wyszłam trzaskając
drzwiami . Wtedy do moich oczu napłynęły łzy .Dlaczego nie mogę zapomnieć o
miłości do Marco która za każdym razem pieprzy moje życie ?! Może Filip ma
rację i to z nim byłabym szczęśliwa . Nie ! Co ja powiem kiedyś mojemu dziecku
. Wolę żeby wychowywała się bez ojca . Przed drzwiami swojego domu otarłam
dokładnie policzki i weszłam do środka . Mama siedziała na kanapie czytając
jakiś kryminał i popijając ciepłą herbatę z cytryną . Chciałam bezszelestnie
udać się do swojej sypialni i zapomnieć o wszystkim lecz mama to bardzo
spostrzegawcza osoba
- Opowiadaj jak udała się kolacja ? – uśmiechnęła , zdjęła
okulary z nosa i odłożyła książkę
- Dobrze – wzruszyłam ramionami
- Siadaj – poklepała miejsce na kanapie – Przecież widzę że
coś jest nie tak – jak ona mnie dobrze zna . Nie było wyjścia i wyżaliłam się
mojej jedynej nadziei . Nikt inny nie potrafi tak słuchać jak robi to ona
- Mamo co ja mam zrobić ? – w moim głosie słychać było
lekkie rozhisterowanie
- To co podpowiada ci serce – uśmiechnęła się
- A jeśli ono mi nic nie podpowiada ?
- Podejmij decyzję tak abyś potem tego nie żałowała –
przytuliła mnie
- A co jeśli ja nie potrafię ?
- A ja myślę że ty ją już dawno podjęłaś – powiedziała
przekonująco
- Dziękuję – mruknęłam , pocałowałam rodzicielkę w policzek
i udałam się do pokoju gdzie od razu usnęłam .
***
Rano wstałem z wielkim kacem . Sandra spała dalej nie
wzruszona . Pocałowałem ją lekko w ramię i wyszedłem z okrycia satynowej
pościeli . Doskonale pamiętałem wczorajszy wieczór i to co postanowiłem ale
tego udałem się do kuchni o zabrałem ze przyrządzanie śniadania . Zaparzyłem
kawę i pokroiłem ulubione owoce blondynki . Wszystko ułożyłem na tacy i
wróciłem na górę
- Kochanie – powiedziałem cicho i zabrałem kosmyk włosów z
jej twarzy
- To dla mnie ? –
zapytała otwierając zaspane oczy
- Dla mojej księżniczki wszystko – pocałowałem ją w usta i
podałem tace wskakując na łóżko . Zjedliśmy je w fantastycznej atmosferze ,
całując się i bawiąc . Może jedyny szczegół nie pasował do naszej sielanki .
Mój uśmiech był ciągle wymuszony . Musze nauczyć kochać się Sandrę tak jak
kochałem , kocham Alex . Chyba nigdy nie starałem się tak o dziewczynę jak to
było z Alexandrą . Zwykle to one pakowały się do mojego łóżka bez zaproszenia a
ja to wykorzystywałem ale ona była inna . Wyjątkowa i jedyna
- Kochanie a ty czasem nie masz treningu ? – zapytała biorąc
łyk kawy
- Ah zapomniałem – klepnąłem się w czoło i poderwałem z
łóżka pędząc w stronę szafy . Ubrałem się w byle jakie ubrania i w pośpiechu
spakowałem torbę . Wyszedłem z domu rzucając tylko krótkie „ Do zobaczenia ” i
pojechałem pod stadion . Teraz wiem że moje zachowanie nie uniknie sprzeciwu
kolegów a zwłaszcza mojego przyjaciela …
***
Obudziły mnie promyki słońca wpadające do pokoju . Byłam jakoś dziwnie szczęśliwa i zadowolona .
Podniosłam się lekko na łokciach i zobaczyłam kartkę na której mama informowała
mnie o wyjściu na rozmowę kwalifikacyjną . Wstałam z łóżka myśląc co ze sobą
zrobić . Wszędzie było czysto niczym w laboratorium , lodówka pełna jedzenia .
Nagle poczułam w brzuchu lekkie kopnięcie . W pierwszej chwili przestraszyłam
się i oparłam ręką o ścianę druga zaś położyłam na brzuszku . Moja córcia drugi
raz potwierdziła swoje istnienie
- Przestań już no ! – zaśmiałam się cicho kiedy rozległ się
dzwonek do drzwi a do mieszkania wkroczyła Izka . – Siemano kogo ja widzę –
uśmiechnęłam się i przytuliłam przyjaciółkę – Ale wiesz że się puka
- Tez cię kocham ale nie mam czasu
- No tak – udałam obrażoną
- Nie bądź taka – pocałowała mnie w policzek
- Następnym razem strzelę focha z przytupem – powiedziałam
powstrzymując śmiech
- Dobra , dobra – pokiwała głową – Lepiej pożycz mi jakieś
dobre książki
- Romansidła ? – podeszłam do półki
- Mogą być , nudzę się w domu jak Leitner jest na treningu –
oznajmiła
- Romansidła na nudę ? – zdziwiłam się – Chyba chciałaś
powiedzieć że ci się w łóżku nie sprawdza – zaśmiałam się
- Wręcz przeciwnie – wytknęła mi język a ja podałam swoje
ulubione książki - Wpadnij jutro po nie
- Spoko – potwierdziłam i zamknęłam drzwi za brunetką która
niczym burza wypadła z mojego mieszkania
. Jeszcze wtedy nie wiedziałam na co się tak naprawdę decyduję …