Obudziłam się na torsie u blondyna , który jeszcze smacznie
spał . Popatrzyłam chwilę na jego spokojną i z lekka uśmiechniętą twarz kiedy
uświadomiłam sobie co tak naprawdę się działo poprzedniej nocy . To był ostatni
raz kiedy oddałam swoje ciało za kasę . Ściąga to tylko na mnie same kłopoty .
Choćbym miała żebrać na ulicy więcej tego nie zrobię ! Wyszłam z jego objęć i poszłam do łazienki , wzięłam
orzeźwiający prysznic i przebrałam się w czyste ubrania . Wyszłam na balkon
gdzie moje ciało oblała fala mroźnego powietrza. Z kieszeni wyjęłam papierosa a z parapetu
wzięłam ogień . Stałam tak zaciągając się dymem który koi moje nerwy a cała
okolica tętniła życiem . Kiedy skończyłam otrzepałam popiół z ubrania i weszłam powrotem do mieszkania gdzie
opierając się o ścianę stał Marco w samych bokserkach . Muszę przyznać że
zdekoncentrował mnie ten widok
- Może byś się ubrał ? – sarknęłam i podeszłam do szafki
wyjmując wszystkie potrzebne produkty aby przygotować śniadanie
- Tak wyglądam
bardziej podniecająco – pocałował mnie w szyję i poszedł do łazienki . Wokół
mnie unosił się zapach jego mocnych perfum . Kroiłam ser kiedy wrócił
odświeżony i przytulił mnie od tyłu. Jego skóra miała słodki zapach który
doprowadzał mnie do szaleństwa .
- Siadaj , już pojadę – powiedziałam , zrzuciłam jego ręce z moich bioder i
postawiłam talerz pełen kanapek na stole
- Dlaczego jesteś dla mnie taka oschła ? – zapytał a mnie od
udzieleniem odpowiedzi uratował dzwonek do drzwi . Otworzyłam je i ujrzałam
przestraszonego Maćka co było widać w jego oczach
- Maciuś co się stało ? – kucnęłam obok dziecka
- Mama nie wróciła na noc do domu
- Pewnie musiała zostać dłużej w pracy – uśmiechnęłam się
pokrzepiająco – Chodź odwiozę cię do szkoły – zamknęłam drzwi i zaprosiłam
chłopaka do salonu . Dziwne bo Izka nigdy takich numerów nie wywijała .
- Pan Marco Reus ? – wytrzeszczył oczy Maciek
- We własnej osobie – uśmiechnął się blondyn i podał mu rękę
- To ja was podrzucę do tej szkoły – zapewne słyszał naszą rozmowę i objął mnie
w pasie
- Nie trzeba – powiedziałam zła . Jeszcze mi tego trzeba
żeby jakieś brukowce nas przyłapały
- Kochanie , jest 8.30 nie zdążycie – pocałował mnie w
policzek a ja posłałam mu wrogie spojrzenie
- To teraz Marco będzie moim wujkiem ? – zapytał Maciek widząc ta całą beznadziejną
sytuacje
- Jeśli ciocia przestanie grać taką niedostępną to tak –
posłał mi uroczy uśmiech i pogłaskał po policzku
- A co to znaczy ? – zapytał ciekawy Maciek
- Chodź , pogadamy jak facet z facetem – złapał go za ramię
i razem wyszli . Zabrałam bluzę do reki
, klucze i torebkę i zeszłam na dół
- Rodzinka w komplecie – zaśmiał się Thomas . Puściłam tą
uwagę mimo uszu i wsiadłam do luksusowego auta piłkarza . Przez całą drogę
rozmawiali tylko o piłce co zaczęło mnie troszkę denerwować . Ile można ?!
- To jesteśmy na miejscu – uśmiechnął się Marco
- Dzięki – powiedział Maciek i wziął do ręki czarno – żółty
plecak
- Przyjadę po was kiedy skończę trening – oznajmił blondyn –
A ty kochanie leć na małe zakupy –
puścił mi oczko i do ręki włożył kartę kredytową
- Nie chce od ciebie żadnych pieniędzy – warknęłam
- Ale ja chcę – przybliżył się do mnie – Kup sobie jakąś
ładną bieliznę – powiedział namiętnym głosem i przejechał palcem od mojego
ramienia aż po kolano a następnie musnął moją szyję . Całe szczęście Maciek
tego nie widział . Wysiadłam z samochodu trzaskając drzwiami .
- Niedługo mi się samochód zepsuje - westchnął Marco i odjechał . Zaprowadziłam
chłopaka pod samą klasę . Oczywiście nie obyło się bez zbędnych uwag jego
kolegów . Wychodząc ze szkoły wykonałam
telefon do Alana z którym umówiłam się w pobliskiej galerii . Będąc już w
budynku w oko wpadła mi czarna bielizna z ćwiekami . Teraz się doigrasz –
pomyślałam i zapłaciłam za ciuch . Do tego kupiłam jeszcze czarne botki i
krótką kremową sukienkę . Jak szaleć to szaleć . Z siatkami powędrowałam do
kawiarni i usiadłam w najbardziej odludnym miejscu gdzie po chwili pojawił
się brunet
- Widzę zakupy się udały – zaśmiał się do mojego ucha a ja
aż podskoczyłam gdyż zaszedł mnie od tyłu
- Musisz mnie straszyć ? – warknęłam
- Słońce , złość
piękności szkodzi – położył swoją rękę na mojej
- Masz to o co prosiłam ? – zapytałam zmieniając temat
- Jasne – uśmiechnął się i wymieniliśmy się . Ja dostałam
woreczek kokainy a on kasę . Schowałam go głęboko w torbę i wstałam od stolika
- Ała to boli – syknęłam kiedy ten złapał mnie za nadgarstki
i szarpnął tak że usiadłam mu na kolanach
- I miało – pocałował mnie w okolicy ucha – Jeżeli będziesz
się spotykać z tym gwiazdorzyną nie sprzedam ci nic więcej
- Skąd masz takie informacje
?!
- Mam swoje źródła , wcale mu się nie dziwię taka śliczna
dziewczyna – położył rękę na moim udzie
- Nie wtrącaj się w moje życie ! – zdenerwowana nachalnym zachowaniem bruneta
wstałam z jego kolan
- Pamiętaj to ostatnia działka – uśmiechnął się szyderczo
- Spierdalaj – odparłam i wyrwałam swoją rękę . Zabrałam
siatki z zakupami i ruszyłam w stronę szkoły – jak było ? – zapytałam Maćka
- Nijak – westchnął – Mama nie daje znaku życia a chłopaki
ciągle się naśmiewają – spuścił w dół głowę – Zadzwoń do Marco proszę …
- No dobrze – musiałam się zgodzić i wykonałam telefon do
naszego „ wybawcy ” . Z minuty na minutę coraz bardziej bałam się o
przyjaciółkę
- Elo młody , co jest
? – usiadł koło nas na ławce
- Dobrze że przyjechałeś – uśmiechnął się Maciek – Pacz
jakie mają miny – wskazał na grupkę rówieśników z otwartymi buziami ze
zdumienia
- Polecam się na przyszłość – zaśmiał się piłkarz – A tobie
kotku jak minęły zakupy ? – zatopił nos w moich włosach i pocałował mnie w
szyję . Sama nie wiedziałam co się dzieje . Nie dawno nienawidziłam tego
człowieka a teraz ? Teraz staję się mi coraz bliższy … We trójkę wstaliśmy
kierując się w stronę samochodu Marco . Maciek szedł dumny niczym paw a blondyn
chwycił moją dłoń i wplótł w nią swoje palce . Nie powiem ucieszyłam się w
duchu ale ta nasza cała znajomość nie ma sensu . Przecież on mnie nie kocha i
nigdy nie pokocha kogoś takiego jak ja , ale kiedy czuję jego dotyk , zapach , jego
usta na swoich coś zaczyna się we mnie dziać . Tylko on nie wstydził się wyjść
ze mną na ulicę ale czy to jedyny powód aby się w nim zakochiwać ? Trzeba
przyznać że w łóżku jest cholernie dobry ale to nie jest najważniejsze w
związku . Tu potrzeba szczerości i najważniejsze miłości … Nawet nie zauważyłam
kiedy byliśmy w domu . Zrobiłam obiad i wyszłam przejechać się motorem . Wtedy
mogłam wszystko sobie przemyśleć . Kiedy wróciłam oboje oglądali mecz . Zdjęłam
cicho buty i powędrowałam do sypialni gdzie na biurku leżała moja torebka z
której wyjęłam woreczek kokainy i ścisnęłam go w dłoni … Alex spójrz prawdzie w
oczy , nikt cię nie kocha i nigdy nie pokocha . Jesteś tylko zwykłą ćpunką .
Nikim , zerem a najgorsze jest to że tylko ona dała ci prawdziwą przyjaźni ,
ona sprawia że czujesz się lepiej . W kokainie znalazłaś wsparcie którego nie
dostałaś od nikogo . Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze . Nie wyglądałam tak
jak kiedyś . Lekko zapadnięte policzki ,
rozszerzone źrenice . Chuj z tym !
Zrobiłam trzy kreski i od razu wciągnęłam wszystko , aż zakręciło mi się
w głowie . Usiadłam na krawędzi łóżka które znajdowało się w ulubionej części
mojego domu kiedy wszedł blondyn i objął mnie ramieniem . Instynktownie
odsunęłam się od niego
- Kotek , co się dzieje ? – zapytał
- Od kiedy my się tak do siebie zwracamy ?! – podniosłam
głos
- Nie udawaj , doskonale wiem że ci się podobało – uśmiechnął
się zawadiacko – Byłaś głośna – szepnął mi na ucho a potem przegryzł je .
- Idź na drzewo banany prostować ! – krzyknęłam wściekła
- Ćpałaś ? – złapał
mój podbródek i zwrócił w swoją stronę dokładnie oglądając moją twarz
- Gówno cię to obchodzi ! – warknęłam . Lepiej mnie nie
zaczepiać kiedy jestem na haju
- Dlaczego taka jesteś ?
- Niby jaka ?
- Udajesz że wszystko jest ok , ale nie dajesz rady ze
wszystkim – powiedział a we mnie się zagotowało . On nic nie wie o moim życiu i
o tym co czuję więc po co się wtrąca ! Wstałam z łóżka i stanęłam pod ścianą
patrząc w jeden martwy punkt w podłodze
- Przepraszam … - powiedział i podszedł bliżej mnie – Są
fajniejsze zajęcia – poruszał brwiami
- Nie jestem dziwką rozumiesz ?! – zaczęłam okładając jego
tors pięściami ale ten był silniejszy i złapał mnie za nadgarstki namiętnie
całując , najpierw usta a potem dekolt a jego ręce pieściły moją pupę za to
moje zwietrzyły jego idealnie ułożoną fryzurę . Maciek spał więc mogliśmy sobie
pozwolić na więcej . Kolejny raz dałam mu się podejść ! Po namiętnych chwilach
leżeliśmy wtuleni w siebie . Patrzyłam w jego śliczne tęczówki . Nie było w
nich nic oprócz pożądania . A może jednak coś do mnie czuje tylko boi się
przyznać ? – Marco … ?
- Tak skarbie ? – swój
wzrok skupił na mnie
- Koch … - nie dokończyłam bo zadzwonił mój telefon .
Cholera no ! Spojrzałam na duży ekran . Nieznany numer ? Na początku myślałam
że to gangsterzy od których Alan bierze dla mnie dragi lecz pomyliłam się bo
była to …
---------------------------------------
Niestety , nie udało się Wam uzbierać 5 komentarzy . To nic ! Wiem , że tego bloga odwiedza mało osób ale nie zawieszam pisania bo jest to moje hobby i pasja w której w pewnej części się spełniam. Na mojej twarzy szeroki uśmiech ponieważ zaraz zmykam na bardzoooo ciężki trening a wygląda na to że Marco właśnie znalazł nową dziewczynę a może wrócił do Caroline ? Nie wiem. Nie ważne. Mogę wam jedynie zdradzić ze już niedługo zabieram się do pisania e-maila do niego. Jeszcze nie wiem czy na podany adres na jego stornie dojdzie ale trudno ;D
Pozdrawiam , Wasza Alex :*
Bardzo mnie ciekawi co się dzieje z Izą biedny Maciek martwi się o mamę, dobrze tym dzieciakom jak zobaczyli Marco. Rozdział super.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie svenbvb.blogspot.com
Rozdział cudowny jak zawsze :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :*
Pozdrawiam.:**