- Ja nie powjem tjego wiersyka bo nje mam tatusia – oznajmiła
rozżalonym głosem Ninka i zeszła ze sceny . Większość zgromadzonych rodziców na
tym przedstawianiu popatrzyło na mnie jak byłabym jakąś wyrodną matką . To była
pierwsza taka sytuacja w której Nina tak się zachowała . Nigdy nie wspominała
że chciałaby mieć tatę a nawet o niego nie pytała . Od całych trzech długich
lat. Skoro już jesteśmy przy temacie . Nic wielkiego się nie zmieniło . Co
prawda do mojego serca próbowało zapukać kilku facetów ale każdego odprawiałam
z kwitkiem . Ciągle łudzę się że Marco kiedyś wróci , przeprosi i choć raz
zobaczy swoją namiastkę . Moje serce nadal bije dla niego . Często odwiedzałam
Izkę i jej córeczkę – Lisę ale nigdy na niego nie natrafiłam . Chyba boję się
tego że może znów nas zranić mimo tego że chciałbym zobaczyć czy się zmienił ,
jak wygląda , jakie jest jego życie . Wiem tylko że nadal gra w Borussii i jak
już zapewniał w wielu wywiadach nie zamierza opuszczać Dortmundu. Po całym tym
nieudanym przedstawieniu na Dzień Mamy i Taty w przedszkolu Ninki , złapałam ją
za rączkę i ruszyłam w stronę jej wychowawczyni odpowiedzialnej za całą
inscenizację
- Dzień Dobry – przywitałam się szorstko
- A witam , witam – klasnęła w ręce – Ale ty złociutka się
nie popisałaś – powiedziała do Niny która pokazała jej język . Tak była
charakternym dzieckiem całkiem jak jej tatuś .
- Prosiłam panią aby ten wierszyk nie był o ojcu –
powiedziałam – Przecież zna pani naszą sytuację
- Przepraszam ale nie było innego wyjścia – broniła się zakłopotana
- Ale owszem było – drążyłam temat
- Nie chcę nic sugerować ale powinna pani udać się na wizytę
do psychologa – powiedziała uszczypliwie
- A pani do psychiatry ! – krzyknęłam wściekła i zabrałam
Ninkę od tej głupiej baby . Taka jak ona już na pewno nie będzie mi doradzać co
mam zrobić ! To ja wiem co jest dla mojego dziecka najlepsze .
***
Przygotowania do sezonu idą pełną parą . Z nowymi
zawodnikami którzy doszli do naszej drużyny w letnim okienku transferowym
zdążyliśmy się poznać i coraz lepiej idzie nam gra . Miejmy nadzieję że to
dobry zwiastun przed super ważnym meczem z Bayernem o puchar Niemiec . Cieszę
się na spotkanie z Mario który od razu zaznaczył że nie wystąpi w tym spotkaniu
nawet jeśli obcięliby mu połowę pensji . Minęło trzy lata … Dortmund to moje własne miejsce dlatego
przedłużyłem kontrakt z BVB o kolejne kilka lat mimo fantastycznych propozycji
z innych klubów. Coś nadal mnie tu trzyma. Czasem mam nawet wrażenie że idąc
przez ulicę mijam ją ale jest niczym powietrze którego nie mogę dotknąć . Jeśli
chodzi o życie prywatne . Z Sandrą nadal jesteśmy narzeczeństwem ale rodzicami
nie zostaliśmy . Blondynka będąc w czwartym miesiącu poroniła. Na początku było
mi ciężko ale teraz wiem że nic nie będzie przeszkodą abyśmy się rozstali . Nie
bez powodu tak myślę . Alexandra zajmuje myśli w mojej głowie co najmniej kilka
razy na dzień . Co teraz robi ? Wyjechała ? Jest szczęśliwa ? Ma rodzinę ? Może
to głupie ale czuję że miłość do niej nie wygasła a wręcz przeciwnie stała się
dojrzalsza . Ile musiało się wydarzyć abym zrozumiał że to jest ta JEDYNA .
Mówią że lepiej późno niż wcale …
***
Dotarłam wściekła do domu . Tyle dobrze że Nina nie drążyła
tematu lecz do czasu …
- I żyli długo i szczęśliwie- zakończyłam czytać jej ulubioną książkę – A teraz
księżniczka idzie spać – okryłam ją dokładnie kocykiem i ucałowałam w czoło
- Mamusiu pocekaj – złapała mnie za rękę tuląc do siebie
misia – Dlacego ja nje mam tatusia ?
- Kochanie – westchnęłam ciężko zastanawiając się jak
wytłumaczyć to wszystko trzyletniemu dziecku- Bo rodzicie się nie lubią i tatuś
ma teraz nową dziewczynę
- Alje ja ce miec tatusia ! – rzuciła misiem o ścianę i
zrobiła minę do płaczu
- Słoneczko – pogłaskałam ją po blond włoskach – Jeśli nie
będziesz płakać to coś ci powiem – uśmiechnęłam się – Tak w tajemnicy
- Mjów mama mjów ! – pisnęła radośnie
- Twój tatuś jest piłkarzem – oznajmiłam
- Cyli gra w pilke ? –Ja tes tak chce ! – zaczęła skakać po
łóżku – A kupis mi piłecke ?
- Tak –przytaknęłam uniemożliwiając jej możliwość ruchu
i z powrotem ułożyłam w łóżku
- Alje ja ce grac z tatusiem – skrzyżowała rączki
- To jest chyba niemożliwe – odpowiedziałam a Ninka wygięła
usta w podkówkę . Matka jak to matka nie lubi widoku swojego dziecka kiedy
płacze - No dobrze –westchnęłam –
Pójdziemy na mecz
- Taaakkkkkkk ! – krzyknęła szczęśliwa – Kocham cje mamusiu
– uwiesiła mi się na szyi – Pójde na mec , pójde na mec!
- Teraz idziemy spać – położyłam ją kolejny raz do łóżka i
pocałowałam w czółko . Zgasiłam światło i udałam się do kuchni gdzie siedziała
mama
- Myślisz że dobrze robię ? – zapytałam siadając naprzeciwko
mojej mamy która podsłuchiwała moją rozmowę z Niną
- Chcesz żeby mała była szczęśliwa – wzruszyła ramionami – A
może teraz właśnie wyjaśniłabyś sobie wszystko z Marco ?
- Nie zrobię tego ! – odpowiedziałam stanowczo i udałam się
do swojej sypialni . Jak widać obie mamy inne zdanie na ten temat . Ninka
pójdzie na mecz później o wszystkim zapomni więc po co to zbędne zamieszanie ?
Huraaaaaaa ! Wakacje uważam za rozpoczęte ! ;D
Niestety jeśli chodzi o rozdziały to raczej nic się nie zmieni. Nie daję rady prowadzić dwóch blogów :)